Przybylska była mężatką. Długo walczyła o rozwód
Anna Przybylska raz w życiu powiedziała sakramentalne "tak". Jej przysięgi nie usłyszał jednak Jarosław Bieniuk. Mało kto wie, że zanim aktorka związała się z piłkarzem, straciła głowę dla sopockiego tenisisty. Szybko jednak pożałowała swojej decyzji.
Anna Przybylska była jedną z najbardziej popularnych polskich aktorek. Żywiołowa, spontaniczna, zawsze uśmiechnięta i życzliwa. Uwielbiana przez widzów, otoczona wianuszkiem przyjaciół, z kochającym partnerem u boku. Niewiele osób jednak wie, że zanim aktorka zakochała się w słynnym piłkarzu, miała już za sobą jedno nieudane małżeństwo.
Pod koniec lat 90. Przybylska zakochała się w o 4 lata starszym tenisiście z Sopotu. Dominik Zygra miał być tym jedynym do końca życia. Oboje świata poza sobą nie widzieli, więc aktorka chciała jak najszybciej sformalizować związek. 24 czerwca 2000 r., po zaledwie dziewięciu miesiącach znajomości, zakochani stanęli na ślubnym kobiercu. Uroczystość odbyła się w kościele pw. Ducha Świętego i św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Gdyni, a skromne wesele w jednym z hoteli w Rumi.
Świeżo upieczeni małżonkowie, z powodów finansowych, początkowo zamieszkali w rodzinnym domu aktorki. W lutym 2001 r. para stanęła na nogi i wyprowadziła się do nowego mieszkania. Przeprowadzka okazała się początkiem końca wspólnego życia.
Anna i Dominik przestali się dogadywać. Tenisista zaczął zbytnio ingerować w zawodowe wybory małżonki. Doszło nawet do tego, że w pewnym momencie chciał, aby zrezygnowała z kariery. Tego dla temperamentnej Przybylskiej było już za wiele.
- W pewnym momencie zaczęło się to, co w poprzednim związku - ingerencja partnera w karierę Ani, jej rozwój, możliwości. Pamiętam, jak kiedyś Ania miała jechać do Warszawy na premierę filmu, w którym grała, ale przyleciała do mnie z płaczem, że chyba nie pojedzie, bo mąż się nie zgadza - wspominała przyjaciółka aktorki, Małgorzata Rudowska w książce "Ania. Biografia Anny Przybylskiej".
Po czterech miesiącach kłótni aktorka wróciła do rodziców i złożyła pozew o rozwód. Stwierdziła, że po roku związku ich drogi definitywnie się rozeszły. Przyznała też, że decyzję o zamążpójściu podjęła zbyt pochopnie.
Przybylska nie sądziła jednak, że uzyskanie rozwodu nie będzie tak proste, jak wzięcie ślubu. Walka w sądzie trwała aż półtora roku. Wszystko dlatego, że Zygra chciał, aby winą za rozpad małżeństwa obarczyć wyłącznie aktorkę. Dowodem miał być fakt, że po rozstaniu Przybylska zaczęła się spotykać z Jarosławem Bieniukiem, ale wciąż formalnie pozostawała w związku małżeńskim z Zygrą.
Po długich bataliach sąd ostatecznie orzekł rozpad małżeństwa. Aktorka znów była wolna. Być może zrażona tymi doświadczeniami Przybylska nie chciała drugi raz wychodzić za mąż. Przestała wierzyć, że obrączki gwarantują szczęśliwe życie.
Na dowód tego stworzyła stabilny związek z Jarosławem Bieniukiem - bez składania obietnic przed urzędnikiem stanu cywilnego. Para doczekała się trójki pociech (Oliwii, Szymona i Jana) i przez wielu fanów stawiana była za wzór.