Przez chwilę o ciąży wiedziała tylko ona
Anna Skura o powiększeniu rodziny zaczęła myśleć podczas jednej ze swoich górskich wypraw: "Byłam na wyprawie górskiej na najwyższy szczyt Ameryki Południowej-Aconcagua. Spędziłam na niej 3 tygodnie w wysokich górach, śpiąc przez cały czas w namiocie nierzadko przy temperaturze -20 stopni. Miałam wolną głowę i czas, więc poświęciłam go na różne przemyślenia. Poczułam wtedy, że być może jestem już gotowa na dziecko. Mówię „być może”, bo podobno nigdy nie ma odpowiedniego momentu. Ja zawsze mówiłam sobie: jeszcze jeden szczyt do zdobycia, jeszcze jeden maraton do przebiegnięcia…Postanowiłam, że jak wrócę, to w styczniu pójdę do lekarza i zacznę się do tego przygotowywać" - wyznała.
Jak się niedługo potem okazało, już w tamtym momencie Anna Skura była w ciąży. Nie chciała jednak od razu o wszystkim mówić: "Mojemu mężowi nie powiedziałam od razu. Miałam taką wizję, że skoro mężczyźni wybierają wyjątkowy moment, żeby się oświadczyć, to ja też chciałabym, żeby mój partner o tym, że będzie tatą, został poinformowany w jakiś piękny sposób. Nie chciałam, żeby to miało miejsce przy przysłowiowym rosole czy w toalecie" - powiedziała.