Tata radzi sobie równie dobrze
Ojciec dziecka od samego początku chciał, by opieka nad malcem była podzielona między oboje rodziców po równo. Na pytanie jakim tatą okazał się Marek odpowiedziała szczerze: "Tatą bardzo uważnym, który zawsze był blisko córki. On od początku wiedział, czego dziecko potrzebuje: jakie mleczko, jakie pieluszki, jakie ciuszki. Był w stanie funkcjonować sam z dzieckiem nie tylko 2 godziny, ale kilka dni, jeśli mnie nie było. Wiedziałam, że Melody jest w świetnych rękach. Również dzięki temu więź między nimi jest mocna i wyjątkowa, oni mają swoje sekrety, swoje rytuały. Teraz żyjemy oddzielnie, ale cały czas mam wrażenie, że jak jest źle, to ona woła: Do taty! Do taty! „Źle” to znaczy, że trzeba umyć zęby albo wyłączyć bajkę".