Rzucała się w oczy
Wyszkoni przyznaje też, że na początku kariery nie tylko była wierna rockowym brzmieniom, ale i towarzyszącemu tej muzyce stylowi. Jej ulubionym kolorem był czarny, co krótko mówiąc, sprawiało, że często rzucała się w oczy.
- Nosiłam te wielkie, rozciągnięte swetry i ciężkie glany, wyglądałam, owszem, jak wielka czarna plama, ale przynajmniej z daleka było widać, że idzie Wyszkoni. Nawet kiedy brałam ślub, ludzie przychodzili zobaczyć, czy będę miała martensy. I oczywiście miałam, białe! Nie żałuję tego. A zdjęcia mam na pamiątkę, dla mnie to znak czasów - dodała.