Antoni Gucwiński zmarł blisko tydzień temu. Co się dzieje z jego zwierzętami?
8 grudnia w wieku 89 lat odszedł Antoni Gucwiński. Z jego śmiercią nie może pogodzić się wdowa, Hanna Gucwińska. Cierpią także zwierzęta, które mieszkają w domu legendarnego dyrektora wrocławskiego zoo.
W przeszłości we wrocławskiej willi Gucwińskich mieszkało nawet kilkadziesiąt zwierząt naraz. Słynna para zabierała zwierzaki z zoo, które potrzebowały opieki z powodu choroby. Tym samym w domu przebywały egzotyczne ptaki, a nawet młody krokodyl. W chwili obecnej wciąż żyją tam zwierzęta. Jest ich jednak mniej.
– Nie mieliśmy jak zajmować się większą liczbą zwierząt, nie te lata – powiedziała Hanna Gucwińska w jednym z wywiadów.
Zobacz: Oni odeszli w 2021
Jak informuje "Super Express", obecnie w domu na Biskupinie są dwa koty, dwa psy, dwie kury oraz żółw. Psy bardzo tęsknią za Gucwińskim, do którego były mocno przywiązane. Chodzą po domu, jakby szukały swojego pana. Wypatrują też przez okno, a gdy ktoś się zbliża do domu, to szczekają, myśląc, że wrócił Gucwiński.
Przypomnijmy, że Gucwiński przed śmiercią miał problemy ze zdrowiem i zmagał się z chorobą. Kilka tygodni temu trafił po raz pierwszy do szpitala. Z relacji "SE" wynika, że mężczyzna poczuł się źle we wtorek wieczorem i żona musiała wzywać pogotowie. Z godziny na godzinę było niestety gorzej. Lekarzom nie udało się go uratować. Gucwiński miał 89 lat. Według słów jego żony, Hanny, przyczyną śmierci mógł być koronawirus.
Pogrzeb Gucwińskiego pierwotnie miał się odbyć 17 grudnia we Wrocławiu. Jednak na prośbę rodziny dojdzie do niego po świętach Bożego Narodzenia. Dokładna data i godzina nie jest jeszcze ustalona. Gucwiński spocznie w Alei Zasłużonych na cmentarzu Osobowickim.