Artur Boruc, Katarzyna M.
Podczas rozwodu Katarzyna M. długo walczyła o alimenty. Pomagał jej w tym prawnik i mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin D. Boruc ostatecznie zostawił żonie kilka mieszkań w Warszawie i płacił jej również 17 tysięcy złotych miesięcznych alimentów.
To jednak nie sprawiło, że mógł widywać dziecko tak często, jakby chciał. Kilka miesięcy temu w jednym z wywiadów przyznał, iż jego była żona robiła wszystko, aby jak najrzadziej mógł spotykać się z Aleksandrem.
- Kiedy jadę z wizytą do syna, nie mogę z nim posiedzieć sam przez dziesięć minut. Jak wychodzę z nim na spacer, metr za mną idzie teściowa, bo boi się, że go porwę - wyznał piłkarz w rozmowie z "Rzeczpospolitą".