Artur Boruc, Katarzyna M.
Tuż po aresztowaniu Katarzyna M. jako opiekunów Aleksandra wskazała brata i swoją siostrę, a nie biologicznego ojca chłopca. Z tego powodu zdesperowany Boruc postanowił walczyć o dziecko, choć nie chce robić gwałtownych ruchów. Na razie złożył wniosek w sądzie, aby to jemu powierzono opiekę nad synem. Do tej pory jednak nie wydano orzeczenia w tej sprawie i prawdopodobnie sąd wstrzyma się z tym dopóki prokuratura nie udowodni matce Aleksandra, iż popełniła ona przestępstwo.
Piłkarz zdaje sobie sprawę, że dla dobra dziecka powinien działać bardzo delikatnie, gdyż chłopiec mocno przeżył rozstanie z mamą. Wiadomo jednak, że nawet najlepsze warunki u wujostwa nie zastąpią mu kontaktu z rodzicami.