Ashley Judd została trzykrotnie zgwałcona. Rozmowa z oprawcą przyniosła jej spokój
Ashley Judd trzykrotnie doświadczyła w swoim życiu gwałtu, a później związanej z nim traumy. Dziś, po wielu latach od tamtych wydarzeń, aktorka nie tylko potrafi otwarcie mówić o swoich bolesnych doświadczeniach, ale i spojrzeć w oczy swojemu oprawcy. A nawet z nim porozmawiać.
Ashley Judd, amerykańska gwiazda znana z takich filmów jak "Star Trek: Następne pokolenie" czy "Urodzeni mordercy", wyznała niedawno, że pojednała się z mężczyzną, który zgwałcił ją ponad 20 lat temu. Judd miała niespełna 30 lat, gdy padła ofiarą wspomnianego przestępstwa. Aktorka, która gościła ostatnio w podcaście "Healing With David Kessler", zaskoczyła stwierdzeniem, że rozmowa z oprawcą przywróciła jej spokój.
"Skończyliśmy w bujanych fotelach, siedząc razem nad potokiem" - opowiadała o atmosferze spotkania w rozmowie z Kesslerem, autorem wielu książek, ekspertem ds. śmierci i żałoby.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gwiazdy na diecie. Mają patenty na szczupłą sylwetkę
Ashley Judd we wcześniejszych wywiadach podkreślała, że jest niezwykle wdzięczna swojemu terapeucie za to, że pomógł jej wyjść z traumy. Podczas podcastu zaznaczyła, że "nie potrzebowała już niczego" od swojego oprawcy, była za to "bardzo zainteresowana wysłuchaniem" jego historii.
Jak wynika z jej relacji, mężczyzna wyraził "głęboką skruchę i zadośćuczynił", ale jak podkreśliła Judd, najważniejszy jest fakt, że ona przepracowała już swoją traumę.
"Chciałam podzielić się tą historią, ponieważ istnieje wiele sposobów wychodzenia z żałoby" - podkreśliła Judd.
Aktorka po raz pierwszy podzieliła się swoją dramatyczną historią w 2011 roku, w pamiętniku "All That Is Bitter & Sweet". Kilka lat później publicznie podziękowała swojemu terapeucie za to, że pomógł jej "w końcu mówić" o tym, co przeżyła. Dziś Judd chętnie dzieli się swoimi doświadczeniami, wierząc, że te mogą pomóc innym.
Gwiazda Hollywood wyznała też w jednym z wcześniejszych wywiadów, że po jednym z gwałtów zaszłą w ciążę. Podkreśliła, że docenia fakt, że mogła wówczas skorzystać z dostępu do "bezpiecznej i legalnej aborcji".
Trwa ładowanie wpisu: facebook