Barbara Kurdej-Szatan myślała o rozwodzie. Mówi szczerze o początkach małżeństwa
Barbara Kurdej-Szatan i Rafał Szatan uchodzą za dobraną parę. Ich fanom zapewne trudno wyobrazić ich sobie inaczej niż w duecie. Aktorka w swojej książce wyjawia jednak, że ich relacja nie zawsze wyglądała różowo, a początki były trudne. Do tego stopnia, że myślała nawet o rozstaniu.
Barbara Kurdej-Szatan jest w nieustannym centrum zainteresowania. Niewątpliwie jednak nie w takim kontekście, jakim by sama sobie tego życzyła. Aktorka ponosi konsekwencje emocjonalnej reakcji i wulgarnych słów, które opublikowała po obejrzeniu brutalnego wideo z granicy polsko-białoruskiej. Zdążyła już kilkukrotnie przeprosić i udzielić kilku wywiadów, w których wyjaśniała, dlaczego zabrała głos i dlaczego nie ma zamiaru milczeć na temat spraw żywo dotykających społeczeństwo.
Zamieszanie wokół aktorki zbiegło się w czasie z premierą wywiadu-rzeki, który wydała wraz z przyjaciółką. Opowiada w nim o swojej drodze na szczyt, a także o blaskach i cieniach kariery. Książka ukazała się pod wymownym tytułem "Jak to się stało?" i jak zapewniają autorki, odpowiada na pytanie, jak doszło do tego, że "dziewczyna z sąsiedztwa" stała się jedną z najpopularniejszych aktorek w kraju.
Jak się okazuje, Kurdej-Szatan zdobyła się na dużą szczerość. Nie pomija swoich wzlotów i upadków ani nawet pikantnych wątków. Także tych dotyczących jej małżeństwa. Wyznała, że sporo czasu minęło, zanim dotarła się z mężem. Co więcej, pisze, że zanim do tego doszło… myślała nawet o rozstaniu.
ZOBACZ TEŻ: Barbara Kurdej-Szatan o zwolnieniu z TVP. "Zawsze byłam niewygodna"
"W najgorszych momentach, podczas kłótni, w złości. Nie chciałam rozwodu, ale miałam takie myśli. Przez to, że tak się mijaliśmy, jeżeli chodzi o charakter, podejście do życia, patrzenie na świat. Miałam wtedy wrażenie, że jednak do siebie nie pasujemy i że widocznie za szybko się pobraliśmy" wyjawiła w książce.
Przyznała też, co odwiodło ją o myśli o rozwodzie. Uświadomiła sobie, jak ważne dla dziecka jest wychowywanie się w pełnej rodzinie i jaki wpływ wydarzenia z dzieciństwa, szczególnie tak znaczące jak rozstanie rodziców, mają na dorosłe życie dziecka. "Nie chciałam fundować Hani takiej traumy" – dodała.
Kurdej-Szatan nie kryje jednak, że miała sporo wątpliwości i musiała przemyśleć wiele kwestii dotyczących jej przyszłości. Mimo iż miała poczucie, że tworzy z mężem stosunkowo dobraną parę.
"Poza tym w głębi duszy czułam, że się kochamy i że generalnie jest nam dobrze, jesteśmy świetną rodziną. Kochamy ze sobą spędzać czas, kokosić się rano w łóżku, wygłupiać. Mieliśmy mnóstwo cudownych chwil, więc wiedziałam, że może być pięknie i że często tak właśnie jest. Ale było też dużo negatywnych, stresujących sytuacji między nami. Wtedy myślałam, że ostatecznie nam nie wyjdzie i że może gdzie indziej będę bardziej szczęśliwa" – zdradza w książce.
Jaki płynie z tego morał? Aktorka przyznała, że żyje w szczerości przede wszystkim przed samą sobą, ale i przed ukochanym. "Na pewno nie tkwiłabym za wszelką cenę w małżeństwie, będąc nieszczęśliwa" – podsumowuje.