Beata Kozidrak stanie przed sądem. Wyrok był "zbyt surowy"
Wokalistka we wrześniu 2021 r. prowadziła auto pod wpływem alkoholu. Została za to skazana na pół roku prac społecznych, ale do sądu został wniesiony sprzeciw. Sprawa zostanie rozpatrzona jeszcze raz.
Po tym, jak Beata Kozidrak została zatrzymana za prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, została mocno skrytykowana zarówno przez swoich fanów, jak i opinię publiczną. Kontrola trzeźwości wykazała wówczas, że piosenkarka miała dwa promile w wydychanym powietrzu.
Gwiazda nie miała zamiaru niczego ukrywać i przeprosiła za swój błąd. "Kochani, przepraszam wszystkich. Wiem, że was zawiodłam. Z całego serca żałuję tego, co się wczoraj wydarzyło. Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa", napisała na Facebooku.
29 października w jej sprawie zapadł wyrok. Jak orzekł w trybie nakazowym, na posiedzeniu bez udziału stron, mokotowski sąd, piosenkarka za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu została skazana na sześć miesięcy prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie oraz nałożono na nią pięcioletni zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Dodatkowo sąd zobowiązał Kozidrak do wpłaty 10 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Beata Kozidrak za wcześnie wróciła na scenę?
Wtedy rzeczniczka warszawskiej Prokuratury Okręgowej prok. Aleksandra Skrzyniarz zapowiedziała, że prokuratura zamierza złożyć sprzeciw od tego wyroku. – W ocenie oskarżyciela publicznego orzeczona wobec oskarżonej kara jest rażąco niewspółmierna do okoliczności popełnienia czynu – stanu nietrzeźwości, jak też stopnia zagrożenia bezpieczeństwa, które swoim zachowaniem wywołała oskarżona – zapowiedziała Skrzyniarz. Sprzeciw wniosła też obrona, która domaga się łagodniejszego wyroku.
Oznacza to, że proces ruszy jeszcze raz, tym razem w normalnym trybie. Pierwszy termin zapowiedziany jest na 16 marca. Poprzedni wyrok uznany jest za niebyły.