Sąd będzie bezwzględny dla Beaty Kozidrak? Warszawa słynie z surowych wyroków
Artystka w miniony poniedziałek usłyszała akt oskarżenia za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Czy podobnie jak inne gwiazdy będzie traktowana łagodniej przez sąd?
Beata Kozidrak na początku września została zatrzymana nocą na jednej z warszawskich ulic, gdy prowadziła auto, obijając się od krawężników. Wezwana policja przebadała gwiazdę alkomatem i jak ujawniono, Kozidrak miała ok. 2 promile alkoholu we krwi. "Oświadczyła, iż była na spotkaniu, które zakończyło się około 2:00 w nocy 1 września 2021 r., zaś na spotkaniu tym spożywała wino w łącznej ilości około jednego litra" - miano napisać w akcie oskarżenia.
Jak twierdzi "Super Express", w ostatnich latach warszawskie sądy były dość surowe dla pijanych kierowców. Choć kara więzienia zwykle zapada w zawieszeniu, większość oskarżonych musi pożegnać się na jakiś czas z prawem jazdy oraz zapłacić grzywnę.
Co dalej z filmem o Beacie Kozidrak? Reżyser Piotr Domalewski komentuje
Zakaz prowadzenia samochodów ma być powiązany z ilością spożytego alkoholu. I tak ci, którzy mieli powyżej 1 promila alkoholu we krwi, zwykle nie mogą siadać za kierownicą przez minimum trzy lata. A w przypadku przekroczenia 2 promili alkoholu wyroki sięgały minimum 5-letniego zakazu prowadzenia auta. Oznacza to, że gdyby warszawski sąd potraktował Beatę Kozidrak jak zwykłego obywatela, mogłaby się spodziewać co najmniej kilkuletniego odebrania prawa jazdy oraz wysokiej grzywny.
Przypomnijmy wyroki innych gwiazd, które usiadły za kierownicą pod wpływem alkoholu. Tomasz Stockinger za rajd z 2,3 promila alkoholu we krwi usłyszał wyrok rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, utracił prawo jazdy na dwa lata oraz musiał zapłacić 10 tys. zł grzywny. Z kolei Joanna Liszowska, mając 1,2 promila alkoholu podczas jazdy pojazdem, została skazana na pięć miesięcy prac społecznych oraz 2-letni zakaz prowadzenia auta.
Na pięć lat z prawem jazdy musiał w 2019 r. pożegnać się Kamil Durczok, który przejechał w stanie nietrzeźwości około 370 km trasy z wybrzeża do okolic Piotrkowa Trybunalskiego ze średnią prędkością 140 km/h, do momentu aż wjechał w słupki rozdzielające pasy na drodze krajowej nr 1. Ponadto dziennikarz musiał zapłacić 3 tys. zł grzywny i 30 tys. zł zadośćuczynienia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym. Usłyszał również wyrok pozbawienia wolności na okres roku w zawieszeniu na dwa lata.