Kryzys zażegnany
Artysta borykał się ze zgorzelinowym zapaleniem skóry, był też w szpitalu z powodu zapalenia płuc - przestał zarabiać. Mógł przez to stracić lokum - 90-metrowy apartament o wartości miliona złotych. Bilguunowi udało się zawalczyć o lepszą przyszłość dla siebie i dziecka - Tosia to oczko w głowie tatusia.
– Człowiek pokona wszystkie trudności, jeśli ma dla kogo żyć, a ja mam Tosię, ukochaną córeczkę. Codziennie się z nią kontaktuję, nawet gdy nie ma mnie na miejscu. Opowiada mi, co robiła, co jadła, kto przyjechał. Na szczęście jesteśmy w dobrych stosunkach z moją byłą partnerką, która nie utrudnia mi kontaktów z dzieckiem - wyznał showman "Faktowi".