Tajemnicza śmierć Bohdana Gadomskiego. Podano prawdopodobną przyczynę zgonu
Pojawiły się kolejne informacje dotyczące śmierci Bohdana Gadomskiego. Detektyw wynajęty przez przyjaciół dziennikarza muzycznego twierdzi, że przyczyną zgonu było przedawkowanie insuliny.
Wiadomość o śmierci Gadomskiego pojawiła się na jego profilu na Facebooku 7 kwietnia. Kilkanaście godzin wcześniej znajomi i przyjaciele dziennikarza muzycznego alarmowali w sieci, że nie mają z Gadomskim kontaktu od przeszło dwóch tygodni. Okazało się, że 70-latek już nie żył, a jego kontem na Facebooku zarządzał tajemniczy znajomy i opiekun, pan Borys. Istnieje podejrzenie, że mężczyzna wykorzystał Gadomskiego i zmusił do zmiany testamentu.
Wcześniej Gadomskim opiekowała się pani Maria. Mecenas Marcin Białecki, pełnomocnik kobiety, powiedział "Faktowi", że mężczyzna zmusił jego klientkę do oddania kluczy do mieszkania, nakazał odsunięcie się od pana Gadomskiego i oddanie mu psa, Oskara, którym także się zajmowała. Ze względu na tajemniczą śmierć dziennikarza jego przyjaciele postanowili założyć internetową zbiórkę pieniędzy. Za uzbierane pieniądze wynajęli prywatnego detektywa, który miał dokładnie zbadać niewyjaśnione okoliczności.
Jak się okazało, ustalenia detektywa Bartosza Weremczuka było dość zaskakujące. Mężczyzna poinformował, że śmierć dziennikarza nie była dziełem przypadku.
- Przyczyną śmierci Bohdana Gadomskiego było przedawkowanie insuliny - powiedział detektyw.
Twierdzi nawet, że osoby trzecie mogły mu celowo podać zbyt dużą dawkę insuliny.
- Na podstawie informacji, które już posiadam, uważam, że śledztwo powinno zmierzać w kierunku zabójstwa i to z motywacji zasługującej na szczególne potępienie, czyli z pobudek finansowych. Będę w najbliższych dniach składać w tej sprawie odpowiednie zawiadomienie do prokuratury - powiedział Weremczuk w rozmowie z Fakt24.
Sensacyjne odkrycie detektywa skomentowała Prokuratura Okręgowa w Łodzi, która bada sprawę śmierci Bohdana Gadomskiego.
- Wiadomo, że mężczyzna trafił do szpitala na skutek hipoglikemii. Nie odzyskał przytomności i po ponad dwóch tygodniach zmarł. W ocenie szpitala wątpliwości budziły okoliczności, które doprowadziły do tego, że trafił do szpitala, a w konsekwencji do śmierci. Szpital powiadomił nas o tym nie od razu, a dopiero po śmierci mężczyzny. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy ta hipoglikemia była konsekwencją zaaplikowania zbyt dużej ilości insuliny, czy do gwałtownego spadku cukru doszło w konsekwencji zmian chorobowych. Ta kwestia wymaga rozstrzygnięcia. Mamy protokoły sekcji zwłok Bohdana Gadomskiego i wyniki badań histopatologicznych, jednak na tym etapie nie będziemy ujawniać ich ze względu na dobro śledztwa - mówi Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi na łamach Fakt24.