Bonaszewski opowiedział o ciężkiej chorobie: "Wiedziałem, że jestem na jakimś dopingu"
[Galeria]
Czy choroba przewartościowała jego życie? Aktor w szczerej rozmowie opowiedział o trudnym okresie w swoim życiu.
Gwiazdor znany z serialu "M jak miłość" czy "Przyjaciółki" przeszedł niedawno operację mózgu. Mówiono o tym, że oglądający telewizję lekarz rozpoznał u niego poważną chorobę. Mariusz Bonaszewski zdecydował się udzielić obszernego wywiadu z magazynie "Grazia", w którym opowiedział jak było naprawdę.
Co powiedział aktor?
Rozpoznanie
Aktor wyznał, że historia o tym, że lekarz rozpoznał jego chorobę oglądając telewizję to półprawda. Jak zatem było?
- Było tak, że wszedłem do gabinetu pewnego wybitnego moim zdaniem lekarza, a on mówi: "O, jest pan!". "Słucham?" "Wiedziałem, że pan do mnie trafi. Dwa lata temu dzwoniłem do telewizji, żeby powiedzieć, co panu dolega. Ale oni chyba panu tego nie przekazali. Pan przychodzi, umówmy się, od razu na zabieg. Żadnego leczenia farmakologicznego". Miałem poważny problem endokrynologiczny. Taki, który mógłby mi skrócić życie o 10-15 lat.
Objawy
Mariusz Bonaszewski zdradził, co się z nim działo i co skłoniło go do tego, żeby poszedł do specjalisty.
- Zaczęło się tak, że wróciłem z wakacji i ludzie zaczęli mi mówić, że chyba pakuję na siłowni, bo urosłem. (...) Grałem wtedy trudny spektakl, w czasie którego co wieczór traciłem dwa kilogramy. Przychodziłem do domu, nie chciało mi się spać. Budziłem się o 6 rano i szedłem biegać. (...) Wiedziałem, że jestem na jakimś dopingu, ale nie wiedziałem na jakim. W końcu coś mnie tknęło i zacząłem sprawdzać puls - zawsze miałem 50, a nagle zobaczyłem 95. Miałem taki rano, w ciągu dnia, po spektaklu.
Zmiany w wyglądzie
Aktora zaniepokoiły też zmiany w wyglądzie.
- Płakałem w studiach nagraniowych, bo mi się język z głoskami nie wyrabiał, chodziłem do specjalistów i mówiłem im, że mam większy język, spuchł mi, nie mieści mi się w ustach. Twierdzili, że przesadzam. Matka zauważyła, że zmieniły mi się ręce - zawsze miałem bardzo delikatne dłonie, a ona któregoś dnia mówi, że bardzo mi urosły.
Diagnoza
Aktor w rozmowie wyznał, że zdiagnozowano u niego gruczolaka przysadki.
- Mój [przypomnienie red. gruczolak przysadki] spowodował produkcję hormonu wzrostu. Ale zaburzenia hormonalne tego typu powodują też poważne zmiany psychiczne, o których się nawet nie wie.
Bonaszewski wyznał, że gdyby nie dokonał zabiegu skończyłoby się to tragicznie.
- Gdybym nie zrobił tego zabiegu, umarłbym na serce, bo serce w takiej chorobie też rośnie i dochodzi do zawału. Ale po zabiegu wycofanie się jest tak gwałtowne, że człowiek się budzi następnego dnia i czuje, jakby miał 17 lat.
Aktorowi życzymy dużo zdrowia.