Britney upubliczniła SMS-y do matki i prawnika. Pisze o podawanych jej lekach
Britney Spears nie odpuszcza. Na Instagramie opublikowała fragmenty wiadomości, które wysłała 3 lata temu do matki, do prawnika i przyjaciela. Kilkanaście minut później gwiazdka usunęła wpis, ale w internecie nic nie ginie.
Britney Spears w 2008 r. straciła kontrolę nad swoim życiem. Kuratelę nad nią przejął ojciec, Jamie Spears. Przez 13 lat gwiazdka nie mogła decydować o swojej karierze, a - jak się okazało - także o życiu prywatnym. Ojciec pilnował tego, by brała tabletki antykoncepcyjne, nie pozwalając jej zajść w ciążę. Jesienią 2021 r. decyzją sądu zniesiono kuratelę nad Britney. To jednak nie zakończyło rodzinnych problemów. Piosenkarka jest na wojnie już nie tylko z ojcem, ale także z siostrą i matką, które oskarża o bezczynne przyglądanie się jej cierpieniu i czerpanie profitów z ubezwłasnowolnienia jej.
Spears zapędziła się i w środku nocy (amerykańskiego czasu), opublikowała na Instagramie screeny wiadomości, które wysyłała do osób z najbliższego otoczenia. "Oto kolejny mały dowód..." - pisała gwiazdka. Wpis po około 30 minutach zniknął, ale internauci uwiecznili to, co wrzuciła Spears.
Zobacz: Sądowe zwycięstwo Britney Spears. Przełom w sprawie ściągnięcia kurateli
Jedna z wiadomości do matki pochodzi sprzed trzech lat. Spears podkreśliła, że pokazała ją, bo nie dostała od rodzicielki żadnej odpowiedzi. Na screenach widać, że Britney pisze o tym, że ktoś, prawdopodobnie jej ojciec lub lekarz, chcą zwiększyć jej dawkę leków. Pisze o leku Seroquel, zwierającym kwetiapinę, a stosowanym w przypadku leczenia schizofrenii, nasilającej się chorobie dwubiegunowej, u pacjentów z epizodami maniakalnymi czy ciężkimi zaburzeniami depresyjnymi.
"Myślałam, że to jest lek na sen, a to na chorobę dwubiegunową i to jest znacznie silniejsze niż lit" - pisała Britney. A w kolejnych wiadomościach: "Dosłownie czuję się chora od tych wszystkich leków w brzuchu" i "Mam wrażenie, że on chce mnie zabić".
W SMS-ie do prawnika Britney pytała o to, co sądzi o tym, że przyjmuje duże dawki litu (mowa o kolejnym leku stosowanym w chorobie afektywnej dwubiegunowej, depresji). Z wiadomości z ostatnich screenów można dowiedzieć się, że Britney walczyła o to, by móc spotykać się ze swoim chłopakiem, chciała zwolnić dwóch ochroniarzy i zastąpić ich nowymi pracownikami.
"Gdy to się skończy, w ogóle nie chcę pracować. Chcę żyć dla siebie i mieć życie pełne przygód. Chcę znów móc prowadzić samochód. Chcę pojechać na wakacje..." - pisała.
Usunięte przez Britney wpisy opublikowano na instagramowej stronie, która zbiera wszystkie inne usunięte przez Spears posty.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Spears opublikowała jeszcze jeden wpis, który podzielił los poprzedniego. W długim i przedziwnym opisie poranka pisała, że w ostatnim czasie rozpamiętuje swoją przeszłość, że jest wdzięczna za to, że rano może napić się kawy, po czym rzuciła, że publikuje kilka zdjęć swojej rodziny. Widać na nich m.in. ojca. Po co to zrobiła? Spears zaznaczyła, że jej życie zostało wystawione na publiczny widok, stało się żartem, a jej bliskim nigdy czegoś podobnego nie zrobiono. "Jestem żartem w mediach!" - napisała. Po tej nocnej sytuacji znów pojawiły się komentarze o tym, co tak naprawdę dzieje się dziś z Britney Spears.
Trwa ładowanie wpisu: instagram