Holly Madison
Holly obnażyła w książce prawdę o życiu Króliczków. Rezydencja jak ze snów? Dla niej to był koszmar. - Utopienie się wydawało się logicznym rozwiązaniem na to, by wyrwać się z tego chorego życia, które prowadziłam. Po prostu nie mogłam już znieść swojego nieszczęścia - przyznała.
Madison zachorowała na depresję, którą w rezydencji zignorowano i wyśmiano. - Pod koniec zrozumiałam, że on manipulował, był przemocowcem i coś się we mnie zmieniło. Było tak wiele rzeczy w naszym związku, które sprawiały, że nie czułam się dobrze, ale usprawiedliwiałam je, bo relacja bądź co bądź generowała wiele plusów. Gdy Bridget i Kendra szykowały się do opuszczenia willi, zrozumiałam, że będę jego jedyną kobietą. Pewnego weekendu rzucił się na mnie trzy razy. Nie mogłabym być sama z tym du..kiem - opowiadała.