''Osobiście go odcinałem''
Smoleń bardzo ciężko to przeżył, zwłaszcza że to on musiał zdjąć ciało syna.
- Osobiście go odcinałem - wspominał w książce „Niestety wszyscy się znamy”. - Powiesił się jakieś trzysta metrów od domu, na płocie, od zewnątrz. Tam była taka dzika ścieżka. Z okien nie było nic widać. Jestem przekonany, że był ktoś drugi z nim. Ktoś mu to zrobił albo kazał mu to zrobić.
Po śmierci syna żona Smolenia wpadła w prawdziwą depresję.
- Byliśmy u jakiejś domorosłej wróżki. I ona powiedziała, że Piotrek był niekochany w domu. Że nie zaznał serca. To dobiło Teresę. Była bardzo wrażliwa. Powiedziała mi: „Ty dasz sobie radę z dziećmi, ja już nie mogę, bo brakło tego jednego”.
Ale aktor nie spodziewał się, że to doprowadzi ją do podjęcia tak radykalnego kroku.