"Ciało" Dody na sprzedaż. Eksperci mają kiepskie wieści
Chcesz kupić sobie "kawałek ciała" Dody? Tylko dla siebie? Teraz to (niemal) możliwe - wokalistka właśnie rozpoczęła sprzedaż tokenów NFT ze swoim wizerunkiem. Co to właściwie znaczy?
O Dodzie, jednej z najpopularniejszych polskich wokalistek popowych, jest ostatnio głośno przede wszystkim za sprawą kwestii zupełnie niezwiązanych z muzyką. W mediach pojawia się przede wszystkim w kontekście kłopotów prywatnych oraz finansowych związanych z filmem "Dziewczyny z Dubaju", którego jest współproducentką.
Dziennikarze i dziennikarki śledzący tę sprawę ujawniają kolejne problemy, które przynosi to przedsięwzięcie: zaległości finansowe, rosnące długi wobec inwestorów i konflikt z autorem książki, na podstawie której powstał scenariusz, grożący wstrzymaniem dystrybucji.
Zobacz wideo: Doda skromnie o sobie: "Mam gust nastawiony na przepych"
400 skanów na własność
Wygląda na to, że wokalistka zaczyna szukać sposobów, żeby ratować swoją sytuację finansową. Niedawno pojawiła się plotka o tym, że sprzedała jedno ze swoich warszawskich mieszkań, które wynajmowała. Teraz z kolei media obiegła informacja o tym, że znalazła inne źródło zarobku. Bardzo nowoczesne.
Artystka rozpoczęła mianowicie sprzedaż tokenów NFT z wizerunkami swojego ciała. O co chodzi?
NFT, non-fungible token, to technologia pozwalająca dokonywać obrotu cyfrowymi wizerunkami przedmiotów materialnych i niematerialnych. Z technologicznego punktu widzenia to zaszyfrowany, niepowtarzalny i weryfikowalny token. Za sprawą swojej niepowtarzalności i wyłączności stał się przedmiotem obrotu.
Mówiąc prościej - NFT jest certyfikatem, którego nie da się zhakować. Potwierdza, że zdjęcie, film, a nawet plik tekstowy są jedyne i niepowtarzalne. Zupełnie jak w przypadku dzieł sztuki, które mogą być kopiowane, ale te oryginalne występują w jednym egzemplarzu.
Po raz pierwszy o NFT zrobiło się głośno w 2017 roku za sprawą gry CryptoKitties. Pozwalała ona na kupno wirtualnych kotów będących tokenami NFT. Technologia zyskała popularność dopiero kilka lat później, kiedy zainteresował się nią świat sztuki. W formie NFT zaczęto sprzedawać dzieła sztuki, muzykę, gadżety sygnowane przez influencerki i influencerów.
Tokeny uzyskują dziś ogromne ceny. Na rynku sztuki jednym z rekordów jest praca artysty znanego jako Beeple, która w marcu 2021 roku została sprzedana za 69 milionów dolarów. W świecie sportu pionierami była drużyna Juventusu, która sprzedała wizerunki swoich zawodników. Na rynku muzycznym sprzedaż NFT wiąże się przede wszystkim z możliwością posiadania jedynego - cyfrowego - egzemplarza płyty czy piosenki, sygnowanego przez wykonawczynię czy wykonawcę.
Z tego pomysłu skorzystali m.in.: zespół Kings Of Leon czy popularny raper Tory Lanez. Producent muzyki elektronicznej Steve Aoki sprzedał krótkie wideo ze swoim podkładem muzycznym za prawie 900 tys. dolarów, głośna stała się też sprawa metalowego zespołu Megadeth, który uzyskał 20 tys. dolarów za sześciosekundowy GIF z logo i wizerunkiem maskotki grupy.
Techniczną kwestią przedsięwzięcia zajmują się firmy Wolfstudios i Fanadise. Ta pierwsza przygotowała cyfrowy skan 3D ciała Dody, który został następnie podzielony na 400 części.
Fanadise specjalizuje się w obrocie tym nietypowym towarem. Najpierw na sprzedaż wystawionych zostało 30 cyfrowych wizerunków fragmentów ciała artystki. Każdy ma kosztować 200 dolarów. Kolejne mają być sprzedawane za wyższe kwoty.
- Podzieliłam się na kawałki - komentowała Doda. - Zrobiłam coś pierwsza na świecie! Jako osoba publiczna bardzo świadomie wykonałam krok wejścia do świata NFT, ponieważ zawsze staram się być krok przed wszystkimi i wyznaczać trendy.
Nabywcy albo nabywczynie tokenów Dody mają szansę na dodatkowe atrakcje, które wiążą się z ich zakupem. Będą to m.in. zaproszenia na jej koncerty czy status bliskich znajomych na Instagramie, co oznacza dostęp do wybranych, ekskluzywnych treści, które Doda tam publikuje.
Ekspertki i eksperci mają wątpliwości
Wiadomość o nowym pomyśle Dody szybko stała się jednym z najważniejszych plotkarskich tematów w mediach. Ale eksperci i ekspertki wypowiadający się dla Wirtualnej Polski mocno studzą entuzjazm wokół tej sprawy.
- Technologia NFT zapowiada się na jedną z największych rewolucji w zbliżających się latach. Możliwości, jakie daje artystom, społecznościom czy graczom są nieocenione. Projekt, którego częścią stała się Doda, wydaje się jednak dość płytki w porównaniu z tym, co oferują inni internetowi celebryci, kluby sportowe czy muzycy — komentuje Joanna Kurkowska, Data Industry Analyst w firmie G2A, na co dzień badająca temat dóbr cyfrowych.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Z drugiej strony Fandise wie, jak namieszać w mediach — projekt tiktoterki Marti Renti, związany ze sprzedażą miłości w formie NFT wycenionej na prawie milion zł, nie przeszedł niezauważony. Współpraca z Dodą wygląda jak naturalne rozwinięcie tego pomysłu, ale czy i tu będziemy mieli do czynienia z tak wysoką sumą? NFT wydaje się również rynkiem dość mocno spekulacyjnym — nie zdziwi mnie, jeżeli ten mechanizm zadziała również w tym wypadku — dodaje.
Podobne wątpliwości mają inni specjaliści od technologii, którzy oceniają pomysł Dody.
- Te dodatkowe atrakcje, o których wspomina artystka, są raczej wątpliwe. Pomijając już to, że wybiegają poza filozofię NFT, w praktyce niewiele dają. Może byłyby ciekawsze, gdyby oznaczały realny wpływ na świat artystki, np. możliwość zamówienia dedykacji piosenki na jej koncercie – komentuje Konrad Siwik, dziennikarz Wirtualnej Polski specjalizujący się w tematyce nowoczesnych technologii.
– Dodatkowy problem jest taki, że trudno raczej przypuszczać, że tokeny Dody będą przedmiotem dalszego obrotu. Nawet jeśli się tak stanie, będzie on ograniczony jedynie do Polski - podkreśla.
- Przecież nikt za granicą nie będzie zainteresowany taką ofertą. To w końcu nie jest Kim Kardashian. Oceniając więc ten pomysł jako całość, trzeba powiedzieć, że to raczej nabijanie kieszeni gwiazdom, pompowanie pieniędzy w i tak już bogatych influencerów i influencerki. Nic więcej za tym nie stoi — kwituje Siwik.
- Ciekawym rozwiązaniem byłoby, gdyby Fandise postawił na bardziej rozbudowane doświadczenie i połączył to np. z trasą koncertową lub premierą nowych utworów gwiazdy. Jednak na razie chyba się na to nie zapowiada — wtóruje mu Kurkowska.
- NFT to branża zmieniająca się dosłownie z dnia na dzień — nie zdziwi mnie zatem, jeżeli za parę miesięcy projekt Fandise związany z Rabczewską będzie wydawał się dość miałki. Sama "własność" tutaj nie wystarczy, musi stać za tym jakaś wartość — ocenia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- To dopiero początek czegoś większego - mówi Aleksander Wasielewski z Fanadise. - Nasza współpraca z Dodą nie zakończy się tylko na skanie 3D. Mamy ogromne plany, również z kolejnymi gwiazdami z Polski i ze świata. Współpraca z taką gwiazdą jak Doda jest dla nas wyjątkowa, ponieważ w Polsce nie ma nazwiska, które przyciąga tak bardzo uwagę wszystkich, niezależnie od wieku, zainteresowań czy miejsca zamieszkania, a my chcemy dać wszystkim fanom możliwość zbliżenia się do swoich idoli poprzez technologię NFT.
- Sprzedaż najdroższego tokena będzie zależna od sprzedaży kolejnych dropów, ale na pewno będzie to zawrotna kwota, o której wszyscy usłyszą. Jesteśmy ciekawi też, czy znajdzie się na tyle odważny fan, który będzie chciał złożyć cały skan 3D w swojej kolekcji, skupując kolejne części na rynku - zapowiada.