Chroni brata. Nie chce powiedzieć o nim wszystkiego

Pandemia koronawirusa po raz kolejny zmieni tradycyjne święta. Po Wielkanocy, która zbiegła się w czasie z pierwszą falą pandemii, teraz czekają nas święta Bożego Narodzenia, w czasie których także powinniśmy zrezygnować z liczebnych spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Tym razem nie są to już tylko rekomendacje rządzących, ale prawne regulacje, zgodnie z którymi przy wigilijnym stole może się spotkać rodzina z jednego gospodarstwa domowego i maksymalnie pięć dodatkowych osób. Wszystko po to, by liczba nowych zachorowań i zgonów z powodu Covid-19 nie wzrosła lawinowo i by nie narażać na zakażenie zwłaszcza osób z grupy ryzyka.

O swoich bliskich martwi się także Cleo. Ukrywająca się pod tym pseudonimem Joanna Klepko nie zamierza narażać rodziny na ryzyko zarażenia koronawirusem. Dlatego, jak zdradziła w rozmowie z "Super Expressem", zanim pojedzie do rodzinnego domu na święta, zamierza się przebadać na obecność wirusa.

- Przed samym wyjazdem zrobię sobie test, żeby upewnić się, że wszystko jest w porządku i pojadę ze spokojną głową spędzić święta. Na szczęście koronawirus nie dotknął moich najbliższych - powiedziała Cleo. Jej niepokój o rodzinę jest tym większy, że dla jej bliskich SARS-CoV-2 może okazać się szczególnie groźny.

- Sama też staram się ich chronić, ponieważ moi rodzice i brat są w grupie ryzyka, a kilka moich znajomych odeszło właśnie przez te okropną chorobę – wyznała w rozmowie z tabloidem Klepko.

Przypomnijmy, że piosenkarka urodziła się w Szczecinie, choć wychowała się na warszawskim Ursynowie. Ma brata bliźniaka, Piotra. Na pytanie dziennikarzy "Super Expressu", dlaczego także on jest w grupie ryzyka Cleo nie udzieliła odpowiedzi.

- Nie chciałabym o tym mówić, po prostu jest w grupie ryzyka, a ja staram się go chronić jak tylko mogę – podsumowała wokalistka.