Czekali na decyzję rządu. Co z ich biznesami hotelarskimi?
Stanisław Karpiel-Bułecka, Kuba Wesołowski oraz Radek Liszewski są jednymi z celebrytów, którzy spróbowali swoich sił w branży hotelarskiej. Z powodu pandemii koronawirusa ich biznesy przez długi czas były zamknięte, ale od 12 lutego ponownie będą mogli przyjmować gości. Jak jest z zainteresowaniem? Sprawdziliśmy, czy Polacy już zaczęli składać u nich rezerwacje.
Od marca 2020 roku pandemia koronawirusa mocno dała się we znaki wielu przedsiębiorcom, którzy prowadzą hotele. Przez większość czasu od pojawienia się wirusa te miejsca były zamknięte. To oczywiście sprawiło, że właściciele hoteli czy apartamentów zanotowali znaczące straty finansowe i bez wątpienia muszą zapisać poprzedni rok do nieudanych.
Jednak 5 lutego doszło do długo wyczekiwanego przez wielu przełomu – na konferencji rząd ogłosił zluzowanie dotychczas obowiązujących obostrzeń. Od 12 lutego będą mogły działać kina, stoki narciarskie, hotele i wszelakie noclegownie. Choć będą mogli zaoferować klientom 50 proc. miejsc w swoich obiektach, to nie da się ukryć, że właściciele hotelów czy apartamentów z utęsknieniem czekali na tę wiadomość. Do tej grupy należą także gwiazdy jak Stanisław Karpiel-Bułecka, Kuba Wesołowski oraz Radek Liszewski, którzy sami dość prężnie działają w branży hotelarskiej.
Szturm na hotele. Polacy ruszyli po noclegi
Stanisław Karpiel-Bułecka w ubiegłym roku postanowił otworzyć swój własny biznes. Wybudował obiekt w samym centrum Zakopanego, w którym oferuje apartamenty na wynajem. Lider zespołu Future Folk nie mógł jednak przewidzieć, że otwarcie jego biznesu zbiegnie się w czasie z pandemią koronawirusa. – Nie jest łatwo. Sytuacja jest, jaka jest i musimy pilnować tego, co jest w rozporządzeniu. Wierzymy w to, że nowy rok przyniesie nam lepszy czas – mówił pod koniec grudnia.
Jednak okazuje się, że klienci nie zapomnieli o apartamentach Karpiela-Bułecki. – Duże zainteresowanie jest na pewno od czasu, kiedy pan premier ogłosił, że obostrzenia zostały poluzowane – powiedział WP pracownik obiektu.
Przyznał także, że już w ubiegły weekend zaobserwował większą aktywność w Zakopanem. – My w zasadzie jesteśmy zamknięci, ale widać było po ruchu samochodowym. Tłum wracał z Zakopanego, więc ludzie szukają już teraz kwater na nadchodzący weekend. Ta decyzja dużo zmieniła – dodał. Potwierdził także, że od 12 lutego normalnie startują i będą czynne rezerwacje.
Na brak zainteresowania od nadchodzącego piątku nie będzie narzekać także Radek Liszewski, lider grupy discopolowej Weekend, który również jest właścicielem apartamentów na wynajem w Zakopanem. Powiedziano nam, że jest lista klientów, których rezerwacji nie odwołano. – Czekałam do ostatniej chwili. Gdyby od 12 lutego znowu przedłużyła się kwarantanna, to niestety musiałabym ich odwołać. Moi klienci byli zabukowani – usłyszeliśmy od pracownicy. Potwierdziła, że dzwonią także nowe osoby. Wyznała przy okazji na koniec, że dowiadywała się w całym Zakopanem, jak wygląda sytuacja z otwieraniem apartamentów. – Wolałam się upewnić. Znajomi powiedzieli, że też otwierają. Jak ministerstwo pozwoliło, to otwieramy – powiedziała.
Akurat w przypadku Zakopanego moment na otwarcie hoteli jest znakomity, bowiem mamy do czynienia z najbardziej obfitymi opadami śniegu od dłuższego czasu w Polsce.
Jeśli chodzi zaś o Jakuba Wesołowskiego, który od kilku lat jest współwłaścicielem podwarszawskiego ośrodka rekreacyjno-hotelowego, akurat linie były zajęte, co może oznaczać, że on również nie będzie narzekał na brak klientów. Już w kwietniu tamtego roku hotel informował, że dotkliwie odczuwa skutki zamknięcia, więc można tylko pomyśleć, jaka sytuacja musi być teraz.
Choć częściowe odmrożenie działalności hoteli na pewno jest świetną nowiną dla właściwie wszystkich Polaków, to jednak nie można zakładać, że przedsiębiorcy nadrobią straty. Trudno też stwierdzić, jak duży będzie popyt w najbliższych tygodniach, ale jak wszystko dobrze pójdzie, to z czasem różne biznesy powinny wracać do względnej normy. Oczywiście, jeśli znowu nie zostaną zamknięte przez rząd z powodu pandemii.