Daniel Craig - pożegnanie z kultową rolą
Kiedy doszło do kręcenia ostatnich scen, na planie zebrała się cała ekipa. Wszyscy mieli łzy w oczach. Dobrze wiedzieli, że to koniec czegoś ważnego. Gdy padł ostatni klaps, polały się jednak nie łzy, a alkohol. Wspólnie stworzyli 25. film o Bondzie.
James w wykonaniu Daniela był twardy, ale zdarzyło mu się też płakać i zakochać się. Craig zmienił tego bohatera na zawsze. Podobno początkowo aktor nie czuł się dobrze jako Bond. Sądził, że jest niewłaściwą osobą na niewłaściwym miejscu.
- Nie mogę być Connerym, nie mogę być Piercem - mówił.
Szybko okazało się, że świat właśnie takiego odtwórcę kultowej roli potrzebował.