Daniel Martyniuk łamie zasady kwarantanny. To ojciec będzie musiał płacić grzywnę
Jak ustalił tabloid, Daniel Martyniuk przebywał dopiero co w Niemczech i Holandii. Jak wszyscy Polacy wracający z zagranicy powinien odbyć obowiązkową kwarantannę. Wygląda jednak na to, że Daniel woli mieć poważne problemy w sądzie.
Pisaliśmy wam niejednokrotnie o wybrykach Daniela Martyniuka. Naginał prawo już tyle razy, że trudno to policzyć i zebrać w całość. Wydawało się, że syn gwiazdora disco polo zrozumiał swoje błędy i zaczął zachowywać się odpowiedzialnie. Pisaliśmy, że najprawdopodobniej doszedł do porozumienia z żoną i opiekuje się małym dzieckiem. Te nowe doniesienia znów psują mu kompletnie wizerunek.
Zobacz: Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
Gwiazdy siedzą w domach. "Zwykli" ludzie też, robiąc małe wyjątki na zakupy, wyjście do pracy czy z psem. W domach siedzą obowiązkowo też ci, którzy wracają z zagranicy. To ważne polecenie rządu Daniel Martyniuk postanowił zlekceważyć.
"Fakt" jako pierwszy poinformował, że Daniel Martyniuk był za granicą (Niemcy, Holandia) i powinien odbyć obowiązkową kwarantannę przez 14 dni. Niestety, nie dość, że opuścił swoje lokum, to odwiedzał m.in. rodziców. Gdyby jeszcze tego było mało, to poruszał się bez rękawiczek i maski ochronnej.
Doniesienia tabloidu potwierdziła policja. Jak zdradzają funkcjonariusze, o młodym Martyniuku donosili im sąsiedzi. Patrol przyjechał, by skontrolować Daniela, ale ten kompletnie to zignorował.
– O tym, że mieszkaniec Wasilkowa ignoruje zasady kwarantanny i wychodzi z domu, informowali nas już jego sąsiedzi. Potwierdziła to kontrola przeprowadzona na miejscu przez patrol policji – powiedział w rozmowie z dziennikarzami nadkom. Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji.
Gdy funkcjonariusze chcieli wejść do mieszkania Martyniuka, ten tłumaczył, że... bierze prysznic.
Warto pamiętać, że za złamanie kwarantanny grozi kara finansowa - do 30 tys. zł.
Kto to zapłaci?
Martyniuk nie przyjął mandatu, który chcieli wlepić mu policjanci. Sprawa skierowana została do sądu.
Jak Martyniuk mógłby zapłacić taką karę, skoro oficjalnie nie ma pieniędzy? Wygląda na to, że mandat opłaciłby Zenek Martyniuk.
"Fakt" skontaktował się z Danutą Martyniuk. Żona gwiazdora wyznała, że nic nie wie o zachowaniu syna.
- Daniel w ostatnich dniach nie przebywał za granicą. Jakoś niedawno mówił nam tylko, że jedzie do Gdyni. Natomiast o żadnym dalszym wyjeździe nie było mowy - powiedziała.
- Gdyby Daniel dostał karę, to powiedziałby o tym mi lub mojej siostrze - stwierdziła.
Do tabloidów trafiają co rusz nowe zdjęcia Martyniuka, który nie przestrzega izolacji. Wszystko wskazuje na to, że syn gwiazdy disco polo będzie miał poważne problemy. Jeśli nie ze zdrowiem, to z finansami.