Jest bezrobotny, a żyje jak król. Jego samochód wart jest krocie
Daniel Martyniuk, mimo że bezrobotny, żyje jak król. Ma wszystko, o czym tylko zamarzy, a rodzice są w stanie spełnić jego każdą zachciankę. Dowodem na to jest choćby to, czym syn Zenka porusza się po mieście. Komunikacja miejska? Ależ skąd! Junior mknie ulicami Białegostoku niezłym cackiem, za które ojciec zapłacił krocie.
Martyniukowie to dziś bez wątpienia najpopularniejsza rodzina w Polsce. Po tym, jak Daniel po niecałych dwóch latach małżeństwa rozwiódł się z Eweliną, znów trafił na okładki wszystkich gazet. A wraz z nim cała jego familia. Głównie dlatego, że syn gwiazdora disco polo, decyzją sądu, musi płacić 2 tysiące na byłą żonę i 1,2 tysiąca złotych na 1,5-roczną córkę. I choć zarówno Daniel, jak i jego mama Danuta narzekają na wysokość alimentów i koszty, jakie do tej pory ponieśli, nie mają powodów do zmartwień.
Wystarczy choćby wspomnieć o torebce, jaką w dniu rozwodu miała przy sobie żona Zenka. Cena tej małej przyjemności to ponad 10 tysięcy złotych, czyli dokładnie tyle, ile Ewelina dostałaby za trzy miesiące alimentów. Daniel, wbrew pozorom, również nie ma pustego konta.
O tym, że bezrobotny Martyniuk Junior może liczyć na stały zastrzyk gotówki od rodziców, świadczy choćby fakt, że przed białostocki sąd podjechał luksusowym autem. Wyszło wówczas na jaw, że Daniel porusza się Mercedesem-Benz GLC 300, którego cena waha się od ok. 175 tys. do 480 tys. złotych.
31-latek z pewnością odziedziczył zamiłowanie do drogich samochodów po swoim ojcu. Do niedawna Zenek jeździł Mercedesem modelem ML350 BlueTec. To wygodny i bezpieczny SUV klasy premium, za który (w zależności od wyposażenia) trzeba zapłacić od 290 tys. do nawet pół miliona złotych. Teraz pomyka po polskich drogach w nowszym modelu GLE 400d 4MATIC. Za tę wersję samochodu prosto salonu trzeba zapłacić ok. 500 tys. złotych.