Daniel Olbrychski walczył o wnuka w sądzie. Chciał odebrać synowi prawa rodzicielskie
Daniel Olbrychski nigdy nie dogadywał się ze swoim synem Rafałem. Z wzajemnością. Po latach medialne przepychanki i wzajemne oskarżenia znalazły swój finał w sądzie. Doszło nawet do tego, że aktor wystąpił o prawo do opieki nad wnukiem.
Nie żyje Kuba, najstarszy syn Rafała Olbrychskiego. Chłopak przez wiele lat cierpiał na schizofrenię. Miał zaledwie 28 lat. Rodzina wciąż nie może uwierzyć w to, co się stało. Trudne chwile przeżywa zwłaszcza Daniel Olbrychski, który był mocno związany z wnukiem.
ZOBACZ WIDEO: Daniel Olbrychski boi się sytuacji politycznej w Polsce. "Młode pokolenie głosuje na system bolszewicki"
- Nie może tego w sobie pomieścić ani wyobrazić, że będzie musiał chować wnuka. To nie jest zgodne z naturą kolei rzeczy. Daniel doskonale pamięta, jak kiedyś Antka i Kubę uczył jazdy konnej i boksu. Wnuki, jak byli małymi chłopcami, w dzieciństwie często pomieszkiwały u dziadka. Wszyscy byli ze sobą bardzo zżyci - powiedział przyjaciel rodziny na łamach "Super Expressu".
Niewiele osób wie, że o mały włos, a aktor zostałby prawnym opiekunem Kuby. To pokłosie konfliktu, który niemalże zniszczył rodzinę Olbrychskich.
Daniel Olbrychski i Rafał Olbrychski - konflikt
Wszystko zaczęło się w lutym 2009 roku, kiedy to Rafał Olbrychski wyznał w wywiadzie, że ojciec zniszczył mu dzieciństwo. Wyliczał, że tata nigdy nie poświęcał mu wystarczającej uwagi i nie miał dość czasu, aby choćby porozmawiać z własnym synem. Miał do niego ogromny żal. Publicznie zarzucał mu, że praktycznie wychowywał się bez niego i że to, kim dzisiaj jest, zawdzięcza głównie babci i mamie.
- Ciągle był zajęty pracą i różnymi kobietami - mówił rozżalony.
Potem udzielił wywiadu dwutygodnikowi "Gala", w którym, podobnie jak w "Fakcie", nie powiedział o ojcu zbyt wielu pochlebnych rzeczy.
- Jak sytuacja dojrzeje do tego, żeby ujawnić, co się naprawdę u nas dzieje, to się w mediach zatrzęsie. Natomiast jest to broń ostateczna, atomowa, która nas wszystkich spali. Moja rodzina to temat samobójczy. Mogę wyciągnąć zawleczkę i wszyscy zginiemy - odgrażał się.
Sprawa trafiła do sądu
Konflikt zaczął narastać. Niewiele później rozpoczęła się walka o synów Rafała, który starszego z nich, Kubę, chciał umieścić w ośrodku wychowawczym z powodu problemów, które sprawiał. O prawo do opieki nad chłopcem wystąpił Daniel Olbrychski, oskarżający wcześniej Rafała o zaniedbywanie swoich dzieci. Sprawa trafiła do sądu.
Rozprawa odbyła się 12 marca 2009 r. Postanowiono wówczas, że kontrolę nad wychowaniem Kuby i Antka, synów Rafała, będzie sprawował kurator.
- Konflikt z rodzicami zaczął się wtedy, kiedy zamiast mi pomóc, stanęli po przeciwnej stronie. Skomplikowali sytuację, wnosząc sprawę o odebranie mi praw rodzicielskich. Zmarnowaliśmy dużo czasu, który można było Kubie poświęcić. (...) Czuję, że nie zawsze spisywałem się na medal w roli ojca. Ale nigdy nie nazwałbym tego porażką. Ze starszym synem przeżywamy trudne momenty, ale obu synów bardzo kocham i ich dobro jest dla mnie ważne - mówił Rafał w "Party" we wrześniu 2009 r.
Długo oczekiwane pojednanie
Dramatyczne chwile paradoksalnie pogodziły skłóconych Olbrychskich. Po półtora roku walk i wyrzutów Daniel i Rafał pogodzili się. Wszystko dla dobra rodziny.
- Jesteśmy kowalami swojego losu. Wbrew temu, co wyrzuciłem z siebie publicznie kilka miesięcy temu, dziś uważam, że nie ma co zwalać winy na rodziców. Moje wieloletnie pretensje do mojego ojca już się skończyły. To zamknięty rozdział - mówił Rafał w "Party".
- Spotkaliśmy się przy okazji imienin żony ojca, Krystyny, i zakopaliśmy topór wojenny. Wpadliśmy sobie nawet w objęcia! Wreszcie można powiedzieć, że zaczynamy od nowa - dodał w "Super Expressie".
Teraz, w obliczu tragedii, jaka spadła na ich rodzinę, panowie trzymają się jeszcze bliżej niż dotychczas. Jak nigdy wspierają się w tym trudnym czasie i mogą liczyć na swoje wsparcie.