Doda odcięła się od swojego filmu. Emil przyszedł na premierę. Jej zabrakło
W poniedziałkowy wieczór miała miejsce oficjalna premiera filmu "Dziewczyny z Dubaju" . Z powodu konfliktu z byłym partnerem, Doda nie pojawiła się na wydarzeniu. W zamian na czerwonym dywanie "stawiła się" jej podobizna.
O "Dziewczynach z Dubaju", będących adaptacją książki Piotra Krysiaka o tym samym tytule, było głośno już od dawna z powodu konfliktu Doroty Rabczewskiej i jej byłego męża Emila Stępnia, którzy stali za produkcją filmu. Ich rozstanie doprowadziło m.in. do tego, że Doda wraz z reżyserką Marią Sadowską nie mogły dostać się na ostateczny montaż swojego dzieła. W mediach długo trwała prawdziwa wojna.
Pisano m.in. o niejasnych interesach Stępnia i jego szokujących wiadomościach do aktorek. Sama Doda ujawniła, że była ofiarą przemocy psychicznej ze strony byłego partnera. Oświadczyła, że odcina się od filmu i nie zamierza pojawiać się na uroczystej premierze. Jak rzekła, tak zrobiła.
Zobacz: Doda wynajęła do swojego filmu luksusowy jacht. Cena łodzi zwala z nóg
Co ciekawe, piosenkarkę ostatecznie można było zobaczyć na czerwonym dywanie w poniedziałkowy wieczór 22 listopada w warszawskich Złotych Tarasach. Jednak w dość osobliwej formie – obsada filmu pozowała do zdjęć z jej… kartonową podobizną. Na wydarzeniu nie zabrakło za to Emila Stępnia, więc decyzja Dody była bez wątpienia dla niej dobra.
Przypomnijmy, że "Dziewczyny z Dubaju" trafią do polskich kin 26 listopada. W pozytywnej recenzji redaktorka WP Karolina Stankiewicz uznała, że "naszpikowana scenami seksu produkcja zaskakuje lekkością i humorem".