Doda ocenia zaproszenie Derulo na sylwestra TVP. "To nie jego wina, że nie rozgrzał publiki"
Doda jest prawdziwą weteranką wielkich scen i doskonale wie, jak rozgrzać niemal każdą publikę. Show to w końcu jej drugie imię. W najnowszym wywiadzie oceniła, dlaczego największa gwiazda sylwestra TVP, mimo sławy, publiczności w Zakopanem nie porwała.
TVP wzięła za punkt honoru zorganizowanie sylwestrowej imprezy z największym rozmachem, z najdłuższą listą gwiazd. Wśród nich najjaśniej błyszczeć miał Jason Derulo, popularny piosenkarz pop, a obecnie gwiazda Tik Toka. Telewizja Polska ogłosiła jego występ zaledwie kilka dni przed występem, przez co można było odnieść wrażenie, że tej nocy będzie liczył się tylko on.
I owszem, piosenkarzowi nie można odmówić talentu. Na scenie dawał z siebie wszystko, tańcząc i śpiewając swoje największe hity. Sam bawił się najwyraźniej dobrze, ale publiczność pod sceną – niekoniecznie. W przebitkach pokazujących widownię podczas jego występu było widać, że zgromadzeni albo stoją sztywno, albo nie bardzo wiedzą, jak się bawić do rytmów Derulo.
O reakcję na tę sytuację "Party" poprosiło Dodę, która w tym samym czasie rozgrzewała widzów sylwestra Polsatu. Wypowiedź zaczęła dość osobliwie od słów: "kto to jest Derulu? W d… go mam".
Później jednak podzieliła się słusznym wnioskiem, dlaczego jego show "nie zażarło", nie szukając winy w samych umiejętnościach wokalisty. Uznała, że popularność gwiazd internetu nieraz nie przekłada się na zainteresowanie w rzeczywistości.
Zobacz wideo: Doda: "Mam gust nastawiony na przepych"
- Tik Tok, społeczność Instagrama, to zupełnie co innego niż żywa publiczność. (…) Przez to, że nie gram teraz koncertów, nie wiem, jak ta tiktokowa popularność przekłada się na sprzedaż biletów czy faktyczną frekwencję na koncertów – stwierdziła.
- Na pewno jest to przykre, ale to nie jest jego wina, bo różnych artystów powinno się zapraszać w kontekście różnych imprez gdzie indziej – stwierdziła w rozmowie z Party. Doda, która jest zaprawiona w koncertowym boju i ma imponujące doświadczenie w widowiskowych, telewizyjnych show, doskonale wie, jak ważne jest dostosowanie oferowanego programu do publiki.
Wie też, że każdy artysta ma swoich odbiorców i często zbiorcze, wielkie telewizyjne show ma się nijak do tego, co dzieje się na koncertach pojedynczych wykonawców. W przypadku zbiorowych imprez, takich jak ta sylwestrowa w Zakopanem, chodzi przede wszystkim o dobrą zabawę przy różnorodnych rytmach, a nie znajomość twórczości czy delektowanie się każdym osobnym występem.
- Nie wiem, czy to jest dobry artysta na zakopiańską imprezę, gdzie jest duży przekrój wieku, głównie starsi ludzie. Oni nie wiedzą, co to jest Tik Tok, pewnie kojarzy im się z Tic-Tac-iem do odświeżania oddechu – skwitowała Doda z właściwym dla siebie poczuciem humoru.