Doja Cat śmiała się z koronawirusa. Teraz sama ma objawy choroby
Doja Cat została zakażona koronawirusem. Kilka miesięcy temu raperka szydziła z zagrożenia epidemiologicznego.
Koronawirus sieje spustoszenie na całym świecie. Choroba dotyka także wielu znanych gwiazd, a liczba zakażonych osób z dnia na dzień stale się powiększa. W wielu krajach wprowadzono mniej lub bardziej zaostrzoną kwarantannę, a mieszkańcy przez kilka miesięcy bardzo ograniczali wyjścia z domu. Są jednak celebryci, którzy wydają się nie przejmować panującymi restrykcjami. Wśród nich znajduje się m.in. Doja Cat.
ZOBACZ TAKŻE: Krzysztof Skiba o sytuacji artystów w czasie pandemii: "Odmrożono jedną nogę i to nie w całości"
Amerykańska raperka i piosenkarka to kolejna gwiazda branży muzycznej, u której zdiagnozowano COVID-19. W ostatnich miesiącach 24-latka zasłynęła z lekceważącego podejścia do pandemii koronawirusa. Doja Cat ostro wypowiadała się na temat wirusa, twierdząc, że nie boi się zarażenia i nazywając go zwykłą grypą. Gwiazda poinformowała o diagnozie w wywiadzie dla radia Capital XTRA.
— Mam COVID-19. Szczerze, to nie mam pojęcia, jak do tego doszło, ale obstawiam, że zaraziłam się przy zamawianiu na wynos. Nie wiem, jak to złapałam, ale załapałam — powiedziała artystka.
Doja Cat zaznaczyła, że obecnie czuje się bardzo dobrze.
- To były cztery dni posiadania symptomów i wychodzenia z siebie, ale teraz jest w porządku - dodała.
W marcu Doja Cat spotkała się z ogromną krytyką ze strony internautów, gdy lekceważąco wypowiadała się na temat pandemii koronawirusa w Stanach Zjednoczonych.
— Mam w du*** koronawirusa. To grypa. Nie boję się tego. Jesteście tchórzami. Po prostu weźcie trochę lekarstw, pijcie wodę i herbatę, śpijcie. To wszystko, co musicie zrobić. Wszyscy tak boicie się tej korony — powiedziała gwiazda na Instagramie.