Edward Hulewicz
Pierwszy telefon Hulewicz otrzymał od mężczyzny, który podawał się za jego siostrzeńca. Poprosił muzyka o pożyczenie 60 tysięcy złotych. Artystka zorientował się, że coś jest nie tak.
Coś mnie tknęło. Zacząłem podejrzewać, że to naciągacz - powiedział w rozmowie z tygodnikiem "Rewia".
To nie był jednak koniec problemów.