Edyta Górniak była obwiniana za przegrany mecz Polaków. Radosław Majdan mówi o wrażeniach piłkarzy
4 czerwca 2002 r. Polska grała z gospodarzem piłkarskich Mistrzostw Świata, Koreą Płd. Mazurek Dąbrowskiego odśpiewała Edyta Górniak, ale jej interpretacja zniesmaczyła pół Polski. Radosław Majdan był wówczas rezerwowym bramkarzem w reprezentacji narodowej i bezpośrednim świadkiem skandalu. Jak go wspomina?
Polacy mieli wielkie oczekiwania wobec swoich piłkarzy na Mundialu w 2002 r. To była pierwsza tego typu impreza z naszym udziałem od 16 lat. Wracaliśmy z dalekiej banicji. Pierwszy mecz graliśmy z Koreańczykami. Specjalnie na tę okazję, samolotem prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego przyleciała Edyta Górniak, dla wielu największy głos III RP. Miała zaśpiewać hymn narodowy i uskrzydlić naszych reprezentantów. Ale już na próbie nie było dobrze.
- Myślę sobie: "O co tutaj chodzi?". Do Włodka Lubańskiego mówię: "Ty, jakąś kolędę grają?". [...] Byłem zszokowany, myślałem, że ta orkiestra coś wolno gra, ale jak usłyszałem ten hymn, taki sam, przed meczem, to myślę sobie: "Coś tutaj nie jest klawo". A potem w tej naszej grze też nie było klawo - wspominał komentator Dariusz Szpakowski w "Przeglądzie Sportowym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Górniak odleciała. Jej wypowiedzi wprawiają w osłupienie
Polska przegrała 0:2. Piłkarze i trener byli krytykowani, ale największe cięgi zbierała Edyta Górniak, która miała być przecież 12. zawodnikiem na boisku. Pan Marian z Lublina zażądał od niej publicznych przeprosin i 10 tys. zł za straty moralne. Wokalistka próbowała bronić się na konferencji prasowej.
- Chciałam zaśpiewać ten hymn trochę wolniej niż śpiewają go kibice na stadionach, by wydobyć siłę słowa. [...] Zrobiłam to z największą powagą, pokorą, dumą, zaangażowaniem emocjonalnym, miłością do kraju. Chciałam to zrobić najbardziej reprezentacyjnie dla Polski. Jeśli się to nie udało, to przepraszam - mówiła diwa, która w późniejszych wywiadach wskazywała też na błędy techniczne w czasie transmisji popełnione przez realizatorów dźwięku.
Jednym, którzy próbowali wówczas na stadionie śpiewać razem z Edytą Górniak, był Radosław Majdan, zmiennik Jerzego Dudka.
- Byliśmy trochę zdziwieni, ale nasze odczucie było takie, że Edyta dostosowała się do tego, jak akompaniowali jej, jak grała muzyka. Jakby to nie było przećwiczone. [...] To jest "Mazurek", wiadomo, że muzyka taka bardziej dynamiczna, więc rzeczywiście byliśmy lekko zdziwieni tym wolnym tempem - stwierdził w rozmowie z Plotkiem
Po latach były bramkarz reprezentacji jednoznacznie rozstrzyga kwestię winy za meczową porażkę.
- To my byliśmy odpowiedzialni, to my zawiedliśmy - podkreślił Radosław Majdan.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" sprawdzamy, jak bardzo Netflix zmasakrował "Znachora", radzimy, dlaczego niektórych seriali lepiej nie oglądać w Pendolino oraz żegnamy się z "Sex Education", bo chyba najwyższy już czas, nie? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.