Edyta Górniak na poważnie o byciu prezydentem Polski. Jesteście na to gotowi?
Niesiona fantazją, pozytywnym odzewem antyszczepionkowców i uwielbieniem bezkrytycznych fanów Edyta Górniak naprawdę uwierzyła w to, że ktoś chce ją widzieć na tym urzędzie.
Gdy pandemia koronawirusa trwała w Polsce w najlepsze (dziś już wiemy, że to wcale nie był szczyt) Edyta Górniak gościła w studio wRealu24, gdzie zapowiedziała, że "nie da się zaszczepić".
- Wolę odejść z tego świata, niż pozwolić komukolwiek cokolwiek wstrzyknąć w mój organizm. Nie pozwolę mojemu dziecku się zaszczepić. Jeśli to oznacza zagładę, to trudno - powiedziala wtedy.
Szkodliwość takich słów w ustach popularnej osoby tak naprawdę jest niezmierzona. Niektórzy nie potrafiąc lub nie chcąc weryfikować wypowiedzi celebrytów, postanawiają im ślepo wierzyć. Przez co Górniak, która uczęszczała do technikum pszczelarskiego w Opolu, w jeden wieczór stała się dla niektórych specjalistką epidemiologiem.
Uwielbienie jej zwolenników sięgnęło jednak innego poziomu absurdu. Niektórym z nim przyszło do głowy, że Edyta powinna... kandydować na urząd prezydenta Polski. I pewnie całe to "zajście" można by potraktować jak żart. Niestety, Górnak wzięła to na serio.
W poniedziałek wieczorem będąc na spacerze na krakowskim Rynku, nagrała live'a, gdzie podzieliła się swoimi przemyśleniami na temat potencjalnego kandydowania.
Edyta Górniak o kandydowaniu na urząd prezydenta
- Pewnie wiecie, bo czytaliście na forach, na moich fanpage’u i Instagramie, że jest takie trochę abstrakcyjne zapytanie i prośba o to, bym kandydowała na prezydenta Polski. - zaczęła - I jest to dość abstrakcyjne, ale motywy i uzasadnienia, które piszecie państwo – bo piszą to także dorośli ludzie, profesorzy i lekarze – nie tylko wy kochani, to jest to trochę… - kontynuowała przejęta.
- Nie mogę się teraz do tego za bardzo odnieść, bo jest to temat dosyć poważny. Natomiast wiecie, że ponad wszystko kocham muzykę i nie mogłabym tej muzyki zostawić. Natomiast jest to dla mnie wielki dowód szacunku i zaufania społecznego. Temat jest dla mnie abstrakcyjny, mimo tego, że listy i maile uzasadniające, które do mnie przyszły, są naprawdę bardzo mocne - ciągnęła w wideo.
- Nie mogłabym tego zrobić, nie czułabym się przygotowana. Nie jest to właściwe miejsce dla mnie, nie znam tylu mądrych ludzi, których mogłabym zaprosić do współpracy, do przebudowy kraju - zauważyła przytomnie.
- Kto by miał odwagę podjąć się teraz posprzątania wszystkiego w naszej rzeczywistości polskiej? Chcę wam powiedzieć, że jak rozmawiam z przyjaciółmi ze świata, to jesteśmy w zasadzie w dobrej kondycji w porównaniu do wielu innych miejsc na świecie. U nas jest wiele spokoju, normalności, za to dziękuję naszemu rządowi. Mimo, że jest dużo trudnych rzeczy: trudnych do dyskusji i zrozumienia, my mamy naprawdę trochę lepszą sytuację niż inne kraje, jak np. USA.
Na koniec piosenkarka podzieliła się anegdotą zasłyszaną od znajomych: - Taka śmieszna sytuacja: Francuzi mogą przyjechać do Włoch kupić wino, ale Włosi nie mogą jechać do Francji, by kupić bagietki, taki śmieszny absurd.
Podsumowując: Górniak cieszy się, że jest obdarzona takim społecznym zaufaniem, jednak ostatecznie nie podejmie się kandydowania.
Myślicie, że rok 2020 może być jeszcze dziwniejszy?