Ewa Minge
Jedną z najbardziej traumatycznych chwil w życiu projektantki była utrata trzeciego dziecka. Minge obwinia za tę sytuację męża.
Mam też anioła macierzyństwa. Dostałam go pod choinkę dawno temu od moich synów, kiedy byli bardzo mali. Nie wiedzieli, że właśnie noszę pod sercem ich siostrę lub brata. Podniosłam się i poczułam przeszywający ból brzucha. Zły znak w moim stanie. Wieczorem leżałam skulona na kanapie, z nieprzytomnym wzrokiem wbitym w obraz na ścianie. Mój cud odszedł ode mnie. Na ramieniu czułam nadal ciepłą rękę ginekologa i słyszałam jego słowa, że powinnam zatrzymać już projekt mama. Szkoła strachu, jaka panowała w naszym domu pod dyktaturą ojca moich dzieci, nie była najlepszym środowiskiem dla aniołków. Nic dziwnego, że jeden uciekł.