Ewa Minge
Gdy w końcu odeszła od męża, musiała wszystko zaczynać od początku. Cały majątek, jakiego się wspólnie dorobili, został w jego rękach. Nie to jednak było dla niej najgorsze. W tym czasie na raka zachorowała mama Minge.
Mama umierała sześć dni i sześć nocy na moich rękach. Zrzuciła swoje życie na moje ręce, to było tragiczne i piękne, ona dała mi to życie i ja ją przeprowadziłam na drugą stronę. Nie pozwoliłam, by nikt inny ją mył, dotykał, pielęgnował. Nie miałyśmy szans się pożegnać, trzy ostatnie dni była maszyną. Straciła mowę. Ostatniego dnia powiedziała: Mysza, jak ja cię kocham - mówiła projektanta w jednym z wywiadów.