Ewa Minge przerażona bezmyślnością znajomych. Ona plażuje w samotności

W miniony weekend pogoda dopisała, stąd polskie wybrzeże było oblegane jeszcze tłumniej niż do tej pory. O tłumach na sopockim Monciaku wspominał w mediach społecznościowych m.in. Maciej Dowbor, który nie ma złudzeń, że Polacy nie stosują się do zaleceń utrzymywania dystansu społecznego. Choć ostatnie doniesienia sanepidu o narastającej liczbie nowych przypadków zarażonych konorawirusem powinny dać do myślenia, na ulicach, a tym bardziej na plażach, nie widać strachu. Takie podejście rodaków bardzo niepokoi Ewę Mingę, która dziwi się, przeglądając w mediach społecznościowych zwłaszcza zdjęcia beztroskich plażowiczów.

"To, co widzę na zdjęciach moich znajomych, którzy przebywają obecnie na plażach, przeraża mnie. Czy rzeczywiście musimy tego lata przywieźć do naszych miast, wsi koronę? " - pyta na Instagramie projektantka.

Ona postanowiła w czasie pandemii opalać się w samotności, w zaciszu swojego przydomowego ogródka. Żeby poprawić sobie nastrój zdecydowała, że nawet w takich warunkach plażowanie zasługuje na wyrafinowaną oprawę. Zamiast starego stroju, sięgnęła po najnowszy model neonowego bikini i jeszcze bardziej oryginalną biżuterię. Wszystko po to, by zaspokoić potrzebę "plażowego ekshibicjonizmu".

"Trudno, nie zawsze jest ten czas, kiedy możesz grzać się w luksusowym kurorcie, eksponując zdobycze mody. Można więc sobie ten kurort urządzić, a potrzebę ekshibicjonizmu plażowego zaspokoić na Instagramie" - czytamy w dalszej części wpisu. W przypadku Ewy Minge próżność udało się zaspokoić. Fani komplementowali jej wygląd, ale zdecydowanie większe wrażenie wywarły na nich słowa projektantki i postawa godna naśladowania. Zdrowego rozsądku trudno jej w tym przypadku odmówić, niezależnie od tego, jak oceniamy jej kontrowersyjny wizerunek.