Ogromna czułość
Jacek Kuroń bardzo kochał Grażynę Kuroń. Nie wstydził się mówić o uczuciach do niej.
- Gajka mnie stworzyła, wszystko, co we mnie dobre, mam z niej. Konsultowałem z nią wszystkie ważne decyzje. Powiedziała: "dobrze", znaczy "dobrze"; mówi: "źle", znaczy "źle"; Gajka się waha, trzeba się wahać.
W poniedziałek, 22 listopada, do celi Jacka Kuronia na Rakowieckiej wszedł strażnik.
- Jedzie pan do żony, do szpitala. Tylko proszę się nie niepokoić. Doktor chce, żeby pan się zobaczył z żoną, bo to dobrze zrobi na leczenie.