Kuroń o chorobie żony
Jacek Kuroń w późniejszych wypowiedziach wspomina chorobę i śmierć żony.
- Leżałem na koju i modliłem się. Czułem, jak ciężko Gajce oddychać i prosiłem Pana Boga, żebym mógł oddychać za nią. I Bóg mnie wysłuchał, czułem to, starałem się łapać jak najwięcej powietrza, ale było coraz gorzej i gorzej. A potem wszystko przestało mnie boleć. I to była godzina, w której moja Gajka umarła.
Grażyna Kuroń zmarła 23 listopada 1982 r.