Historia zatoczyła koło. Meghan jak Wallis. Wiele się zgadza
Umówmy się, sporo osób tego się spodziewało. Od kilku miesięcy krążyły doniesienia o tym, że Harry i Meghan oddalali się od rodziny królewskiej. Osobny dom, osobna fundacja... Ale kto by pomyślał, że historia Meghan będzie niemal jeden do jednego jak historia Wallis Simpson?
Przed ślubem Meghan i Harry'ego pojawiły się porównania hollywoodzkiej aktorki do innej, równie słynnej w Wielkiej Brytanii Amerykanki. Chodzi oczywiście o Wallis Simpson, czyli partnerkę Edwarda VIII. Tej, dla której król stracił głowę i postanowił abdykować. Tym samym odciął się od rodziny królewskiej.
Zobacz: Królowa Elżbieta rozczarowana postawą wnuka
Marek Rybarczyk, ekspert ds. brytyjskiej monarchii i autor książek o tamtejszych arystokratach, tak mówił w rozmowie z WP dwa lata temu (!):
- Królowa boi się, że Meghan może w każdej chwili potraktować jej wnuka w ten sam sposób, w jaki potraktowała swojego pierwszego męża. I w końcu królowa dobrze pamięta, jak skończył się podobny romans, jej wuja z Amerykanką Wallis - dodaje.
Cóż, Meghan nie rzuciła Harry'ego. Oboje za to powiedzieli szokujące dla wielu "goodbye" rodzinie królewskiej.
Wallis też była tą najgorszą
Historia Wallis i księcia Dawida zaczęła się jakieś 80 lat temu. Ona była po rozwodzie, a on miał ożenić się z całym Commonwelthem, czyli zostać królem. Rozpisywano się, że Amerykanka tak zawróciła w głowie księciu, że ten nawet malował jej paznokcie u stóp, gdy kochana odpoczywała nad basenem.
Wallis była przedstawiana jako potwór, który chce zniszczyć brytyjską monarchię. Wszyscy mówili, że jest "uwodzicielką, która idealnie opanowała ruchy mięśni pochwy". Trudno o bardziej mizoginistyczne podejście.
Bo może warto przypomnieć, że książę był zdrowym i myślącym człowiekiem, a nie pozbawionym rozumu i wolnej woli cielęciem. Wallis mogła być dla arystokratów "złą wróżbą", ale książę wiedział, co robi ze swoim życiem. To on zdecydował, że woli życie z Wallis, a nie na tronie.
Owszem, David siedział na tronie, ale tylko chwilę. Rządził jako Edward VIII 10 miesięcy. Miłość była ważniejsza.
Powtarzają tamte wydarzenia?
Dziś sytuacja wygląda niemal identycznie. Szok jest równie duży, choć przecież Harry nigdy nie miał szans na to, by być królem. Jest 6. w kolejce do tronu.
Harry i Meghan zwijają manatki z pałacu i wypisują się z książęcych obowiązków. Meghan - identycznie jak Wallis - jest głównym antybohaterem królewskiej afery. Pisze się, że to "Megxit", tak jakby trzeba było dodatkowo podkreślić winę Meghan. O tym, że do tego tanga potrzeba dwojga, pisaliśmy już wcześniej i bardzo polecamy lekturę.
Tuż po tym, gdy Meghan i Harry opublikowali swoje oświadczenie, "Daily Mail" przypomniał o pewnym szczególe z ich ślubu.
Aktorka jechała do kościoła tym samym samochodem, którym odwożono Wallis... na pogrzeb króla Edwarda.
Jeśli rzeczywiście historia się powtarza, to z perspektywy Meghan i Harry'ego wygląda to całkiem dobrze. Król i jego słynna kochanka nigdy nie się rozstali. To byłaby dobra wróżba w całej tej sytuacji, prawda? Ciekawe tylko, jak z odsunięciem się Harry'ego i Meghan poradzi sobie reszta rodziny.
Edward był wyklęty. Kojarzycie te sceny z "The Crown", gdy nikt nie chce przyjechać, by pożegnać krewnego w ostatnich chwilach jego życia? Królowa Elżbieta ostatecznie robi wyjątek i rozmawia z wujem? Trochę z litości, ale udaje jej się pojednać z Edwardem, który skazał ją na bycie królową w bardzo młodym wieku. Z serialu na pewno też pamiętacie, że tylko książę Karol szanował Edwarda i Wallis.
Jeśli historia naprawdę ma się powtórzyć, to Harry i Meghan będą mieli poparcie księcia Karola. A to bardzo dobrze wróży przyszłości tej skomplikowanej rodziny.