Ilona Felicjańska trafiła na kwarantannę. Szukała pomocy w walce z nałogiem
Ilona Felicjańska (od niedawna Montana) i jej mąż wyszli ze szpitala, gdzie chcieli się "zatrzymać i wrócić do równowagi". Normalnie poszliby do dziennego ośrodka uzależnień, ale przez koronawirusa wszystkie są zamknięte. Teraz są zdani na siebie w czasie przymusowej kwarantanny.
Ilona Felicjańska zamieściła na swoim profilu na Instagramie długi wpis, w którym poruszyła temat domowej kwarantanny, walki z nałogiem i miłości. Okazuje się, że Ilona i Paul Montana wyszli ostatnio ze szpitala, gdzie mąż Felicjańskiej (przebywający na innym oddziale) miał kontakt z osobą z koronawirusem. Teraz oboje muszą odbyć dwutygodniową kwarantannę. "Najważniejsze jednak, że jesteśmy już w domu, razem" – napisała modelka.
Obejrzyj: Michelle Morrone w kwaranntannie we Włoszech
Felicjańska wyznała, że niedawna wizyta w szpitalu miała związek z uzależnieniem.
"Pojechaliśmy do szpitala, ponieważ potrzebowaliśmy się zatrzymać i wrócić do równowagi. (…) Moja wiedza na temat uzależnień jest duża, kolejna ośmiotygodniowa terapia nie jest mi potrzebna. Potrzebowałam dotrzeć do źródła mojego nawrotu i odnalazłam je" – wyznała celebrytka.
Dla Felicjańskiej picie jest najczęściej ucieczką przed lękiem, ale teraz nie chce już uciekać.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Tu gdzie jestem, to moje najlepsze miejsce" – wyznała. I dodała: "Jedno wiem na pewno: ja i Paul chcemy tą pełną miłości podróż przebyć razem na trzeźwo".
To kolejny raz, kiedy Ilona Montana opowiada szczerze o swoich problemach z nałogiem alkoholowym, przez który miała wiele problemów. Publicznie się do tego przyznaje i co jakiś czas informuje o swoich wzlotach i upadkach. I choć jakiś czas temu ogłosiła, że zapanowała nad nałogiem, problem wraca jak bumerang. Mimo to była modelka się nie poddaje, stąd jej ostatnia wizyta w szpitalu psychiatrycznym.
Trwa ładowanie wpisu: instagram