Ilona Felicjańska nie trafi do więzienia. Amerykański prokurator nie wniósł oskarżenia
Ilona Felicjańska na tę chwilę może być spokojna. Amerykański prokurator orzekł na jej korzyść.
24 grudnia minionego roku portal "Pudelek" podał do wiadomości publicznej, że Ilona Felicjańska wraz z mężem, święta Bożego Narodzenia spędzą w areszcie na Florydzie. 18 grudnia zostali zatrzymani w hrabstwie Monroe pod zarzutem naruszenia nietykalności osobistej. Po interwencji przyjaciół, którzy po kilku dniach wpłacili za nich kaucję w wysokości 3 tys. dol., para opuściła areszt.
"W ŁÓŻKU Z OSKAREM". Blanka Lipińska: Nigdy nie będę matką
Jak udało się ustalić prasie, według policyjnego raportu małżonkowie awanturowali się w hotelu, a Ilona ugryzła Paula Montanę w łydkę. Chwilę później do sieci wyciekło nagranie z aresztowania celebryckiej pary. Dotarł do niego "Super Express".
Jak podaje tabloid, na komisariacie Paul Montana miał zeznać, że Ilona biła go w głowę, a on oddał jej uderzeniem w twarz. W dodatku modelka miała ugryźć swojego męża w nogę.
Jak teraz informuje "Fakt", na wczoraj zaplanowane było rozpoczęcie procesu, podczas którego Ilona Felicjańska miała odpowiadać za pogryzienie Paula Montany w hotelu na Florydzie.
Rozprawa została jednak odwołana. Jak donosi tabloid, w internetowym systemie sądowym widnieje informacja, że sprawę Ilony Montany zamknięto decyzją prokuratora.