"Mnie się nie odmawia"
"Była niełatwym człowiekiem, twardym, pewnym siebie, można o niej powiedzieć, miała charakter! Głodna człowieka i rozmowy, żyła samotnie. Dwa lata temu spotkałem się z nią na jej prośbę; pięć godzin fascynującego i ciekawego monologu. Bystrość, erudycję, inteligencję zachowała do samego końca" - tak o Irenie Dziedzic pisał ks. Andrzej Luter z "Więzi".
O tym, że Dziedzic była "niełatwym człowiekiem", przekonał się też Edward Hulewicz. Piosenkarz opowiadał w "Dobrym Tygodniu", że przed laty prezenterka zaprosiła go do udziału w jej programie. Choć był to raczej "nakaz". - Wyznaczyła datę nagrania, napisała pytania, a wręczając kartkę, powiedziała: "Będziesz miał zaszczyt rozmawiać z Ireną Dziedzic" - opowiadał Hulewicz, który odmówił.
- Na do widzenia wściekła wycedziła przez zęby: "Mnie się nie odmawia". No i zaczęła zastraszać w telewizji tych, którzy chcieli ze mną pracować. Żeby tego było mało, rozpuszczała na mój temat obrzydliwe plotki - wspominał nieżyjący już piosenkarz.