Islamscy terroryści grozili jej śmiercią. Małgorzata Potocka wspomina przerażającą podróż
Artystka estradowa zjeździła cały świat ze swoją trupą teatralną. Podczas jednej ze służbowych podróży Małgorzata Potocka wpadła w sidła terrorystów.
Małgorzata Potocka jest znaną tancerką z własnym zespołem rewiowym Sabat. Jej spektakle można oglądać nie tylko w Polsce. Wystawiała je też m.in. w Berlinie, Paryżu, Londynie, Nowym Jorku, Las Vegas czy Bangoku. W latach 80. jej grupa była tak ceniona, że otrzymała intratny kontakt na występy podczas rejsu wycieczkowym Achille Lauro po Morzu Śródziemnym.
W trakcie podróży z Włoch do Egiptu okazało się, że na pokładzie statku są nie tylko goście, ale też intruzi. - Wszyscy byliśmy szczęśliwi, mogąc, choć na chwilę wyrwać się z szarego socjalizmu. Ale okazało się, że razem z nami podróżowali terroryści, którzy zaminowali cały statek. Kiedy część pasażerów wyszła na ląd oglądać piramidy i zostało tylko czterysta osób, zaatakowali - wspominała Potocka w rozmowie z "Vivą".
Gwiazdy klepią biedę przez pandemię koronawirusa
Statek został przejęty przez Palestyńczyków, którzy obrali kurs na izraelski port Aszod. Terroryści żądali uwolnienia z izraelskich więzień 50. ich rodaków. Ponad setce zakładników, wśród których była grupa Sabat, grożono śmiercią. Aby udowodnić władzom, żeby brali ich na poważnie, zabrali jednego z amerykańskich pasażerów na rufę, zastrzelili, a jego ciało wrzucili do wody.
- Pięćdziesiąt sześć godzin leżałam na podłodze, błagając Boga o ocalenie życia. 56 godzin umierania. Trzymałam w ręku święty obrazek, w którym znajdował się opłatek, a więc ciało Jezusa. Dostałam go od księdza Orzechowskiego, któremu pożyczyłam torbę na wyjazd do Watykanu. On w zamian dał mi portrecik Matki Boskiej z Jezusem w ramionach, mówiąc: będzie cię strzegła - opowiadała Małgorzata Potocka.
W wyniku międzynarodowych negocjacji zgodzono się spełnić żądania terrorystów. Polska tancerka po uwolnieniu długo nie mogła uporać się z traumą. Na jakiś czas zrezygnowała z zagranicznych wyjazdów. Po 12 latach związku rozstała się z Wojciechem Gąssowskim, który wraz z nią był na felernym rejsie. Trudne przeżycia zmobilizowały ją do podjęcia ryzyka i stworzenia własnego teatru pod zastaw domu. Niespełna rok temu omal nie straciła ukochanego miejsca.