Nie poddawała się
Wszystkie te doświadczenia tylko umocniły Miko. Przyjęła dewizę, że to, co złe, już ją spotkało, więc może być tylko lepiej. To zmotywowało ją do rozwijania się i odkrywania nowych pasji, co pozostało jej do dziś.
- Poszłam do szkoły baletowej w Nowym Jorku i wszystkie dziewczynki śmiały się, że miałam polskie wsiowe puenty i wypłowiały kostium od setnego prania, ale to mnie w ogóle nie dotykało. Teraz też, kiedy pojawiam się na jakichś nowych zajęciach i wyglądam przy tym, jak debil, nie obchodzi mnie to. Jeśli ludzie śmieją się ze mnie, spływa to po mnie jak po gęsi. Cieszę się, że mam odwagę spróbować czegoś nowego. Nie ma we mnie strachu – przyznała z przekonaniem.