Dysponowała majątkiem. W testamencie wspomniała tylko o dwóch osobach
Izabela Skrybant-Dziewiątkowska była prawdziwą gwiazdą. Kilkadziesiąt lat występów z Tercetem Egzotycznym pozwoliło jej zgromadzić fortunę, którą przed śmiercią sprawiedliwie podzieliła. Co ciekawe, tylko dwie osoby znalazły się w jej testamencie.
Jesienią 2017 r. u Izabeli Skrybant-Dziewiątkowskiej zdiagnozowano żółtaczkę. Niedługo później usłyszała, że ma raka trzustki. O nowotworze dowiedziała się przypadkiem. Lekarze od początku nie dawali jej większych szans na wyzdrowienie. Mimo to nie poddawała się i do ostatnich chwil wierzyła, że będzie żyć. Niestety, 1 maja 2019 r. media obiegła informacja o śmierci artystki. Gwiazda Tercetu Egzotycznego została pochowana na Cmentarzu Ducha Świętego we Wrocławiu.
Fani długo nie mogli uwierzyć, że ich idolki nie ma już wśród nich. Gdy się otrząsnęli, coraz częściej zaczęły się pojawiać pytania o testament wokalistki. Nie było bowiem tajemnicą, że piosenkarka miała ogromne oszczędności.
Jak przypominał "Super Express", Skrybant-Dziewiątkowska była właścicielką luksusowej willi z basenem we wrocławskiej dzielnicy Krzyki, której wartość szacowano na ok. 3 mln zł. Oprócz tego, wokalistka mogła pochwalić się pokaźną kolekcją biżuterii.
Tabloid podał, że spory majątek, którym dysponowała, podzieliła po równo. Jak wynikało z testamentu, jedna połowa fortuny trafiła w ręce jej córki Katarzyny, a druga do córki Anny.