Jacek Kawalec o rozpieszczaniu żony. Tłumaczy, dlaczego nie oszczędza na ukochanej
Jacek Kawalec przebywa obecnie na wakacjach w Rumunii, skąd relacjonuje swoje przygody. Dzieli się też z obserwatorami dotyczącymi niskich cen w tym kraju. W najnowszym wywiadzie zdradził kulisy tych zagranicznych wczasów oraz zadeklarował, że wcale nie oszczędza za żonie.
Nowy wokalista Budki Suflera już od dawna miał marzenie, by to właśnie w Rumunii spędzić wakacje. - Nigdy w życiu nie byłem w Rumunii, więc postanowiliśmy w tym roku taki eksperyment przeprowadzić. Mamy tutaj murowaną pogodę, 30-32 stopnie pod koniec lipca to jest coś do wytrzymania i nie ma takich wahań temperatur jak nad Bałtykiem. Kilka dni spędziliśmy na wybrzeżu Morza Czarnego, przemieszczając się w różne miejsca. Staraliśmy się wybrać takie dzikie, gdzie nie ma dużego obłożenia, może mniejszy dostęp do infrastruktury, ale za to bliższy kontakt z naturą - powiedział portalowi cozatydzien.tvn.pl Kawalec.
Okazuje się, że wraz z małżonką bardzo lubią na wakacjach spać pod namiotami. Nie jest to związane jednak z przesadną oszczędnością małżonków. - To był nasz wspólny wybór. Jesteśmy już tyle lat ze sobą, że mamy podobne przyzwyczajenia. To nie jest tak, że oszczędzam na mojej partnerce - dodał aktor.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rumunia pomoże Ukrainie z tranzytem zboża. Potrzebny jest szereg inwestycji
Kawalec opowiada, z jakimi kosztami trzeba się liczyć podczas wypoczynku w Rumunii.
- W Rumunii jest trochę taniej niż w Polsce, zwłaszcza jeśli chodzi o kwatery. Staramy się jednak spać pod namiotem (na kempingu płaci się między 50 a 70 lei), ale kilka razy korzystaliśmy z różnych kwater. To są kwoty między 130 a 160 zł za nocleg w bardzo przyzwoitym miejscu, z dostępem do wszelkich wygód. Z młodymi ludźmi można swobodnie dogadać się po angielsku, ze starszymi po rosyjsku. Jeśli chodzi o ceny paliwa, to jest podobnie jak u nas w kraju - wyznał.