Co za porażka. Już zacierał ręce, ale radość była przedwczesna
W USA ciągle trwa liczenie głosów w wyborach prezydenckich. Z najnowszych informacji wynika, że Joe Biden zdobył już wymaganą większość i to on zamieszka w Białym Domu. Kilka dni temu Jacek Kurski wróżył co innego.
Wybory powszechne w USA odbyły się 3 listopada, ale w różnych stanach głosy na Donalda Trumpa lub Joego Bidena można było oddawać (korespondencyjnie i bezpośrednio) już wcześniej. Kolegium Elektorów ogłosi zwycięzcę 14 grudnia, tymczasem światowe media podają, że policzone dotychczas głosy dają już pewne zwycięstwo Joemu Bidenowi.
Słuchawki Huawei FreeBuds Pro w Sprawdzam!
Taki obrót spraw z pewnością nie podoba się Jackowi Kurskiemu, który już pierwszego dnia liczenia głosów, gdy sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie, cieszył się z reelekcji Donalda Trumpa.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Rankiem 4 listopada Kurski pisał na Twitterze: "Warto było zarwać noc i powitać piękny poranek. (…) Wygrała mobilizacja prowincji i ukryta siła shy voters".
"Dobre dla Polski i świata – bezpieczeństwo i powstrzymanie pochodu lewicowej rewolty kulturowej. Piana i wycie CNN i polskiego odpowiednika - urocze" – skwitował prezes TVP.
Kurski przewidywał, że Trump przegra wybory w Arizonie (minimalna przewaga Bidena), ale zwiększy przewagę na Florydzie i Ohio (tak się stało). Był też przekonany, że kluczowe stany: Michigan, Wisconsin i Pennsylvania zagłosują na republikanina, ale tutaj Jacek Kurski się pomylił.
Przypomnijmy, że kandydat na prezydenta USA musi zdobyć co najmniej 270 głosów elektorskich. Według najnowszych szacunków CNN, Associated Press, Fox News itp. Joe Biden ma już 290 głosów, a Donald Trump 214.
Urzędujący prezydent już kilka dni temu ogłosił swoje zwycięstwo. Później twierdził, że w wielu stanach dochodzi do fałszowania wyników i domagał się przerwania liczenia głosów.
Godzinę przed informacjami o prawdopodobnym zwycięstwie Bidena Trump napisał na Twitterze: "Wygrałem te wybory i to z dużą przewagą!".
Gwiazdy wspierają protesty kobiet