Udar nie przyszedł od razu
50-latek ma za sobą wyjątkowo trudny czas. Lekarze od samego początku nie wróżyli mu szybkiego powrotu do zdrowia.
- Powiedzieli mi, że byłem już w terminalnym stanie i schodziłem z tego świata. Gdybym nie pojechał wtedy do szpitala, pewnie już by mnie nie było. Na szczęście lekarzom udało się mnie uratować. Dowiedziałem się, że jestem poważnie chory i mam zniszczone serce. Usłyszałem, że do końca życia nie będę mógł już ćwiczyć i przemęczać się. Byłem załamany - powiedział Jacek Rozenek w rozmowie z portalem plejada.pl.