I tak wszyscy wiedzą.
Jeden z najgłośniejszych ślubów tego lata, to z pewnością ślub Agnieszki Radwańskiej. Ogromne pieniądze, kariera i katolickie wartości w tle - to zawsze ciekawi ludzi. Co media z kolei ciekawi, to jak to się stało, że Agnieszka konsekwentnie - oficjalnie - odmawiała udzielania wypowiedzi na temat swojego ślubu, to jednak wszystko wyciekło do sieci. Podpowiem - wszyscy wiedzieli.
Środowisko sportowe, paparazzi, dziennikarze - wszystkie te grupy znały wszelkie szczegóły na długo przed ceremonią. Jak to możliwe? Cóż - kontrolowane przecieki zdarzają się zawsze. Oczywiście nikt nie twierdzi, że młoda para niczym gwiazdy w Hollywood powinna zasłaniać się parasolami przed wścibskim okiem obiektywu. Tylko po co ta szopka? Skoro dosłownie chwile po ślubie w "Pytaniu na śniadanie" ukazał się... wywiad z Agnieszką o ślubie, zrobiony przed ślubem.
Aż trudno uwierzyć że tak wyszło... Tenisistka zdradziła też inne szczegóły - np. kto był autorem jej sukni - a jakże, oraz - tu dość spore zdziwienie - że pierwsza noc poślubna będzie faktycznie PIERWSZĄ. Rozumiem, że Radwańska reprezentuje pewne wartości i chce do nich namawiać innych, ale czy aby na pewno takie wyznanie idzie w parze z "chronieniem prywatności"?
Ale to akurat lekki dysonans, szczyty hipokryzji są nieco dalej. Np. na ślubnych okładkach.