Anna Przybylska
Jarek raczej nie opuszczał treningów, ale nawet jak tak się zdarzało, każdy to rozumiał. Wiadomo, że myślami był przy rodzinie. Ukochaną wspierał, jeździł z nią za granicę. W ostatnich meczach nie grał, bo towarzyszył Ani, razem gdzieś polecieli. Nigdy nie obnosił się z tą sytuacją, ale każdy wiedział, co się dzieje. Oficjalne pożegnanie klub zrobił mu na początku obecnego sezonu. Gdyby nie ta sytuacja, pewnie pograłby jeszcze rok. On sam przecież też już ma swoje lata i miał trochę problemów ze zdrowiem, doskwierały mu kontuzje, nie ukrywał tego - dodała.