Ultimatum dla Kaczyńskiego upłynęło. Damięcki mówi, co teraz zrobi
W sieci mocno poniósł się post Mateusza Damięckiego, w którym aktor stawiał ultimatum Jarosławowi Kaczyńskiemu. Domagał się przeprosin, które oczywiście nie nadeszły.
Mateusz Damięcki jest mocno zaangażowany politycznie. Ostatnio zamieścił emocjonalny wpis skierowany do Jarosława Kaczyńskiego po zamieszaniu w Sejmie, gdy wnioskowano o wotum nieufności dla ministra zdrowia, Łukasza Szumowskiego. Kaczyński miał wówczas powiedzieć: "Takiej hołoty chamskiej to jeszcze nikt nie widział w tym Sejmie", czym zdaniem Damięckiego wyraził pogardę dla niego oraz jego syna, Franciszka.
"Jeżeli nie przeprosi pan Frania, mojego syna - obiecuję panu, że nie spocznę w dążeniu do usunięcia pana z życia politycznego mojego kraju. Popełnił pan wiele błędów. Ale ten jest niewybaczalny. Okazał pan pogardę wobec mojego dziecka. Tknął pan Frania. I będzie to pana bardzo, bardzo drogo kosztowało. 24 godziny. Odliczanie rozpoczęte" - grzmiał na Facebooku.
Damięcki zainspirował się Lewandowskim? "Mój bohater jest utkany ze stereotypów"
Doba dawno minęła, a przeprosiny od prezesa PiS nie nadeszły. Damięcki zdradził, co teraz zrobi.
"Szanowni Państwo. Pan Jarosław Kaczyński nie przeprosił. Co zamierzam? Zamierzam skorzystać z jednego z najważniejszych praw obywatelskich, jakie daje mi Konstytucja - oddać swój głos w WYBORACH. Tylko w ten sposób mogę doprowadzić do zmian, których oczekuję. Zamierzam też namawiać do tego wszystkich, którzy do tej pory nie zamierzali z tego prawa skorzystać. Mój głos się liczy, Twój też. Obywatel Mateusz Damięcki" - zapowiedział.
Trwa ładowanie wpisu: facebook