"Jest fajowsko"
W tej samej rozmowie Warzecki przyznał, że wolałby, aby córka odeszła przed nim.
- Pamiętam, jak moja Basia mówiła o tym, co się stanie, gdy jej nie będzie. Ale ja nie zastanawiam się nad moim odchodzeniem. Nie przywołuję tego, bo wiem, że Anka miałaby wtedy bardzo ciężko. A jednocześnie mam świadomość, że tacy ludzie jak Ania muszą potem jakoś żyć, bez tej osoby, do której się przyzwyczaiły. Żyją z bólem i ze świadomością, że tego kogoś już nie ma. Ale zostają im po nim wspomnienia - wyjaśnił aktor.
W lutym 2009 r. po kilku latach znajomości Wawrzecki ożenił się z mieszkającą w USA dr Izabelą Roman. Jednak ze względu na Anię aktor nie zdecydował się na wyprowadzkę za ocean i dzieli czas między dwa kraje.
- Moja nowa rzeczywistość jest taka, że częściowo mieszkam w Stanach, częściowo w Polsce. Tu pracuję, tu jestem potrzebny zawodowo. Tam jestem potrzebny inaczej. Cztery razy do roku tam wyjeżdżamy. W zeszłym roku byłem sto parę dni w Stanach Zjednoczonych - tłumaczył Wawrzecki w programie "Bliżej gwiazd", dodając, że mimo wszystko jest "fajowsko".
- Moja żona też ma córkę, która studiuje w Nowym Jorku. Tak więc mam dwie córki - chwali się Wawrzecki.