Stanął po stronie fanów
Prawdziwym przełomem w karierze okazał się trzeci album, który nie tylko zebrał doskonałe recenzje w prasie (po latach magazyn "Rolling Stone" umieścił go na 313. miejscu listy najlepszych albumów wszech czasów), ale także okazał się ogromnym sukcesem komercyjnym. Dzieło dotarło do 2. pozycji zestawienia "Billboardu", na której spędziło siedem tygodni - w drodze na szczyt przeszkodziła Tomowi grupa Pink Floyd z przełomowym "The Wall". Na albumie znalazł się też pierwszy wielki przebój grupy, "Don't Do Me Like That".
Nie wszystko wyglądało jednak różowo, bo podczas prac nad czwartym longplayem "Hard Promises", pojawiły się problemy z wytwórnią. Label chciał sprzedawać nowe dzieło formacji za 9,98 dol., co było dosyć wysoką ceną jak na tamte czasy. Petty sprzeciwiał się takiemu posunięciu, o czym nie zapomniał poinformować fanów. Zagroził nawet wstrzymaniem wydania płyty, a także, że specjalnie zmieni jej tytuł na "Eight Ninety-Eight". Ostatecznie, firma zgodziła się na niższą cenę, przez co Tom przez długi czas był ulubieńcem kolekcjonerów płyt. Nic dziwnego też, że album okazał się wielkim sukcesem komercyjnym i pokrył się w USA platyną.